Ósmy sezon "Ślubu od pierwszego wejrzenia" trwa w najlepsze, a widzowie coraz wyraźniej zastanawiają się, czy i które pary obecnej edycji przetrwają. Najwięcej wątpliwości mają na razie w stosunku do relacji Marty i Macieja, którzy nie mogą się dogadać. Mężczyzna przyznał, że żona z programu nie jest w jego typie, ona z kolei krytykuje niemal każdy jego gest.
"Ślub od pierwszego wejrzenia". U Marty i Macieja nadal bez przełomu
Całkiem niedawno informowaliśmy, że w "Ślubie od pierwszego wejrzenia" nadal daleko do przełomu, a małżeństwo Marty i Macieja chwieje się w posadach. Głośno było w szczególności o komentarzu mężczyzny, którym uraczył ukochaną podczas górskiej wycieczki. Wówczas miał jej zwrócić uwagę na brak kondycji i użyć w tym kontekście słowa "mortadelka". Mama 2,5-letniego Rysia nie była tym zachwycona.
Widzisz, "mortadelka". Mówiłaś, że lubisz - śmiał się.
Nie wiem, czy słowo mortadela jest gdzieś tam zabawne, ale czy jakaś kobieta by się ucieszyła z czegoś takiego? Czy to jest pieszczotliwe? Nie sądzę - mówiła potem przed kamerami Marta.
Małżonkowie starli się też o to, jak Marta się ubiera. Maciej wyraźnie starał się zasugerować żonie z programu, że powinna bardziej dbać o swój wizerunek i podczas spaceru pokazywał jej stylizacje w sklepowych witrynach. Marta była tym rozczarowana, co przyznała później w przebitkach.
"Ślub od pierwszego wejrzenia". Małżeńskich dramatów Marty i Macieja ciąg dalszy
Kolejną kwestią, która podzieliła małżonków, były finanse. Tym razem kością niezgody okazała się konieczność uregulowania zapłaty za wspólną przejażdżkę konno. Marta stwierdziła, że jej zdaniem Maciej "ociągał się" z płatnością i wyraźnie zasugerowała, że nie popisał się hojnością.
Wyznaję taką zasadę, że jeśli zapraszam kogoś gdzieś, to ja płacę. Nie jest to dla mnie takie, że mi to spędza sen z powiek, że on się ociąga z tym płaceniem. Widocznie bardziej potrzebuje pieniędzy niż ja, nie wiem - mówiła.
Wróciła też drażliwa kwestia tytoniowego nałogu Marty. Choć Maciejowi ponoć nie przeszkadzało palenie, co uwzględnił w ankiecie przed programem, to w przypadku żony z programu wyraźnie ubolewa nad częstotliwością tego, jak często ta sięga po kolejnego papierosa.
Myślę, że Marta, jak na kobietę, bardzo dużo pali. Potrafi w ciągu godziny cztery papierosy spalić - narzekał w przebitkach, a do żony podczas wspólnej wycieczki powiedział kąśliwie: I cyk, i kolejny, i cyk... Powinien być zakaz palenia w takich miejscach.
Trzeba było zaznaczyć w ankiecie, że chcesz niepalącą dziewczynę, to byś dostał niepalącą - słusznie zauważyła Marta, wyraźnie tracąc cierpliwość.
Zaznaczyłem, że może. Nie mam nic przeciwko, po prostu nie było dopisku "palącej jak smok, jak ciuchcia" - rzucił zgryźliwie Maciej.
Jak będę czuć potrzebę ograniczenia, to ograniczę. Ale jakoś jej nie czuję - skwitowała kobieta.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Fani "Ślubu od pierwszego wejrzenia" brutalnie o małżeństwie Marty i Macieja
W komentarzach internautów już nie brakuje głosów, jakoby małżeństwo pary nie miało racji bytu. Jego wyraźnie krytykują za to, jak brutalnie daje Marcie do zrozumienia, że nic mu się w niej nie podoba. Ona z kolei mierzy się z brutalnymi komentarzami dotyczącymi jej nawyków i sarkastycznych docinków, które coraz częściej stosuje jako mechanizm obronny w relacjach z mężem z programu.
"Dramat.... Chyba nie było tak źle dobranej pary w programie", "Powiem tak: może Marta nie świeci jakoś specjalnie obyciem, elegancją i klasą, ale na pewno jest inteligentną dziewczyną. W punkt podsumowała Maćka - chodzący ideał, który ewidentnie pomylił program z koncertem życzeń", "Facet beż klasy i taktu. Wymagania wobec żony wygórowane. Sam co ma do zaoferowania?", "Ciężko się ogląda tę parę, jak dla mnie nie pasują do siebie, a Maciej ewidentnie się jej brzydzi i wstydzi" - czytamy.
A Wy widzicie jeszcze dla nich przyszłość?