Stało się. Finałowy odcinek "Ślubu od pierwszego wejrzenia" w końcu obnażył całą prawdę na temat tego, czy i które małżeństwa tej edycji przetrwały próbę czasu. Choć było niemal pewne, że Marta i Maciej nie zdecydują się pozostać parą, to chyba nikt się nie spodziewał, że w ostatnim odcinku wytoczą przeciw sobie najcięższe działa.
Ostro w finale "Ślubu od pierwszego wejrzenia". Maciej zarzuca Marcie... napastowanie seksualne
Za nami finał "Ślubu od pierwszego wejrzenia", który już jest dostępny w serwisie Player. Tym samym para stanęła przed ostatecznym wyborem i przybyli na rozmowę z ekspertkami. Na początek padło pytanie o to, dlaczego Marta i Maciej już na starcie eksperymentu nie chcieli się lepiej poznać. Od samego początku zrobiło się nieprzyjemnie, bo kobieta wyznała, że była pod sporą presją, a mąż z programu zarzucał jej, że chciała podstępem skłonić go do seksu...
Już w pierwszych dniach poczułam się niekomfortowo, ponieważ byłam krytycznie oceniana - zaczęła Marta i wyznała: Słyszałam jakieś niepochlebne komentarze, że mi chyba brakuje poczucia humoru, że jestem mało spontaniczna. Nie wiem, jak można odebrać frazę "czy mogę się do ciebie przytulić?" jako próbę inicjacji kontaktu seksualnego. Ktoś ma chyba za duże ego. To chyba nie jest dziwne, że chciałabym się przytulić do mojego męża.
Na tym nie koniec, bo wątek rzekomego "napastowania seksualnego" doczekał się dalszego wyjaśnienia. Poszło o to, że Marta chciała się ponoć przytulić do męża, a on wykręcał się chorobą. On twierdzi z kolei, że "chodziła przy nim topless" i nie uprzedziła go, jakie miała intencje. Tu wzajemne oskarżenia ruszyły już lawinowo...
Od razu powiedziałeś, że nie potrzebujesz bliskości i ja to uszanowałam. Nie rzuciłam się na ciebie - mówiła Marta do (jeszcze) męża.
Weszła do łóżka i chciała normalnie, po prostu... - zaczął sprowokowany do odpowiedzi Maciej, a po komentarzu ekspertki oskarżył Martę, że "zaczęła się do niego dobierać": Ja nie usłyszałem z twoich ust, że ty chcesz się przytulić. Nie. Właśnie chodzi o to, że nic nie powiedziałaś.
Nie dotknęłam go. Zapytałam, czy mogę się do niego przytulić, a on powiedział, że jest chory. Byliśmy na osobnych stronach łóżka. Zapytałam, czy chcesz się przytulić, a ty mówisz, jakbym cię napastowała seksualnie w tym łóżku. Nie wiem, o co ci chodzi - broniła się wyraźnie zaskoczona.
To dokończmy to, że nagle zgłodniałaś i nie chciałem iść z tobą na kolację. Tego samego wieczora ubrałaś się dalej w tę piżamę, w której biegałaś po pokoju - że tak powiem - topless. Bez stanika, typowo nago - mówił Maciej, na co Marta zareagowała nerwowym śmiechem i oskarżyła męża o kłamstwo.
Ale on kłamie... On kłamie. Nie chodziłam przy nim nago, chodziłam w t-shircie, marynarce i szortach. Nie byłam przy tobie nago, tak konfabulujesz, tak zmyślasz - grzmiała Marta, już wyraźnie rozdygotana. Maciej zakrywał jedynie twarz i zaproponował, żeby poddała się badaniu wariografem.
"Ślub od pierwszego wejrzenia". Potężna sprzeczka Marty i Macieja. Poszło o... papier
W dalszej części odcinka Maciej tłumaczył się z wygórowanych wymagań wobec potencjalnej partnerki, których - jak zauważyła ekspertka - nikt zapewne nie jest w stanie spełnić. Marta przyznała, że zarezerwowała dla męża z programu miesiąc pracy zdalnej, a on wyjechał po zaledwie jednym dniu, zupełnie ignorując potencjalne atrakcje, które dla niego przygotowała.
No tak, dziwisz mi się? Dziwisz mi się, że w taki, a nie inny sposób postąpiłem? - pytał podirytowany Maciej.
Poszło też o pedantyczność i tu (jeszcze) mąż Marty pokłócił się z nią o to, że nie ścieliła łózka. Przed kamerami wygarnął jej też w sprawie... papieru toaletowego. Jedna z ekspertek w pewnym momencie nie była w stanie powstrzymać śmiechu z zażenowania.
Marta, wychodzi na to, że ty jesteś piękna, nieskazitelna, po prostu wszystko kolorowo z twojej strony. Próbujesz się w tym momencie wybielić i pokazać - oskarżał Maciej, po czym przeszedł do rzeczy: Jesteśmy razem w tej podróży, można sobie na coś tam pozwolić, ale papier toaletowy, który w dziwnych strukturach kuleczek, wałków, cały czas wychodził z łazienki do pokoju... Nie wiem, co Marta z nim robiła, ja przez tydzień nie skorzystałem z toalety ani razu.
Jak nie skorzystałeś z toalety, to co robiłeś w toalecie? - drwiła mama Rysia, a ekspertka załamała ręce i skuliła się ze śmiechu.
Po opisie sytuacji i dyskusji o potrzebach fizjologicznych Macieja zapanowała atmosfera żenady, z której mężczyzna usiłował bezskutecznie wybrnąć. Po wypowiedzi o tym, że Marta źle traktowała hotelowe ręczniki, wprost określił zachowanie Marty jako "niechlujne". Miał to być dla niego kolejny impuls, że "coś jest nie halo".
Przyjeżdżając do domu, do Marty, widziałem, że sytuacja się powiela. Jest to samo - mówił niezadowolony.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Ślub od pierwszego wejrzenia". Marta zarzuciła Maćkowi kłamstwo. Polały się łzy
W natłoku tylu wątków widzowie mogli już w sumie zapomnieć, że kluczowym momentem miała być tu decyzja, czy Marta i Maciej pozostaną w małżeństwie, czy zdecydują się na rozwód. Z każdą minutą stawało się jednak jasne, że jest to tylko formalność, a Marta w pewnym momencie zalała się łzami.
Nienawidzę, jak ktoś kreuje jakiś nieprawdziwy obraz mojej osoby, robi ze mnie bałaganiarę, jakąś osobę zamkniętą w sobie, jakąś osobę, która drugą napastuje seksualnie i posługuje się kłamstwem, bo nie ma żadnych racjonalnych argumentów. Dla mnie to jest po prostu... - urwała w połowie zdania i otarła łzy z policzków.
Maciej pozostał niewzruszony i dalej oskarżał żonę o to, że nie podziela jego entuzjazmu do pedantycznego stylu życia.
Marta, ty masz dziecko, trzymasz w lodówce 8 obiadów na 8 talerzach, ledwo ugryzione kawałki kotleta, 10 jogurtów i w każdym łyżeczka, przez 3 dni było to samo - grzmiał Maciej.
Bo na przykład mój syn podchodzi do lodówki 2 razy dziennie, bierze jogurt i oddaje. Gotuję obiad, on zje, resztę chowam do lodówki - Marta usiłowała przekrzyczeć męża.
Nie obyło się też bez wątku wyglądu, a Maciej stwierdził, że wyciągnął wnioski z eksperymentu i powinien był uściślić, co mu się podoba w kobietach.
"Ślub od pierwszego wejrzenia". Marta i Maciej podjęli decyzję
Ostatnie pytanie odcinka (nie licząc tego, czy chcą coś dodać od siebie), które oficjalnie musi paść, dotyczyło przyszłości ich małżeństwa. Tu obyło się bez zaskoczeń.
Rozwód - odpowiedziała krótko Marta ze skwaszoną miną, a na pytanie, czy chce pozostać w małżeństwie, rzuciła tylko: Nie zostaję. Maciej podjął identyczną decyzję.
W końcowych zdaniach między (wkrótce już byłymi) małżonkami znów doszło do sprzeczki, tym razem po tym, jak Maciej podziękował Marcie za "miły czas" podczas eksperymentu. Kobieta zarzuciła mu fałszywość i "rozdwojenie jaźni", na koniec kąśliwie rzucając, że "jak będzie chciała, żeby ktoś ją poobrażał, to na pewno do niego wpadnie".
Miesiąc po eksperymencie Marta wciąż czuła porażkę i nie szukała nowej miłości, dając sobie czas, żeby ochłonąć. Przyznała, że mąż z programu już się z nią nie kontaktował. Maciej z kolei nie próżnował i odnowił dawną znajomość z pewną kobietą. Podejrzewamy, że oboje mimo wszystko odetchnęli z ulgą. Aż strach pomyśleć, co by się stało, gdyby podjęli odwrotną decyzję i pozostali małżeństwem...