Ósma edycja "Ślubu od pierwszego wejrzenia" oficjalnie dobiegła końca. W specjalnym odcinku na platformie Player fani show mogli się dowiedzieć, jakie były dalsze losy par z programu. Sporo emocji z pewnością budzili Marta i Patryk, a w finale kobieta nie była w stanie sprecyzować, czy jej małżeństwo przetrwało, bo mąż nagle wyjechał.
Zobacz też: "Ślub od pierwszego wejrzenia". Wiemy, które pary 8. edycji WYTRWAŁY W MAŁŻEŃSTWIE! Nie obyło się bez łez...
"Ślub od pierwszego wejrzenia". Co z relacją Patryka i Marty? "To był taki punkt kulminacyjny"
Ze specjalnego odcinka "Ślubu od pierwszego wejrzenia" dowiadujemy się, że po odjeździe kamer sytuacja jeszcze mocniej się skomplikowała. Marta wspomina, że zaczęła pokonywać odległość i brak czasu na rozwijanie relacji, a w pewnym momencie Patryk stwierdził, że ma tego dość.
Kiedy każde rozjechało się do swojego miejsca, ten kontakt był bardzo utrudniony. Ja pracowałam na poranną zmianę, Patryk na popołudniową, praktycznie mieliśmy bardzo mało czasu na jakieś wspólne rozmowy. Parę razy był u mnie, ja też u niego, ale odległość dawała nam się we znaki. Byliśmy umówieni, że przyjedzie na Boże Ciało, ale tuż przed mnie odwiedził i stwierdził, że fajnie by było, żebym tym razem ja przyjechała - mówiła Marta.
Nieco ostrzej o tym, co się działo, wypowiedział się z kolei Patryk.
Ja nie miałem wolnego, bo w Niemczech nie było święta, ona miała możliwość przyjechać, bo w Polsce było święto, to był idealny moment, żeby do mnie przyjechała na 4-5 dni. No ale oczywiście powiedziała, że nie przyjedzie, argumenty z jej strony też były słabe, że jej szkoda urlopu i pieniędzy na przyjazd do mnie. To dla mnie było słabe i to był dla mnie taki punkt kulminacyjny.
"Ślub od pierwszego wejrzenia". To koniec małżeństwa Marty i Patryka
W końcu Patryka zaczęły uwierać problemy Marty z zaangażowaniem, jednak ona twierdzi, że dała z siebie tyle, ile była w stanie. Mężczyzna nie ukrywa, że ma do żony z programu spory żal.
Uświadomiłem sobie, że na razie to tylko ja się staram, ja do niej jeżdżę, a z jej strony nie widzę zaangażowania. Deklarowałem, że przeprowadzę się do Marty, chciałem, żeby to trwało, chciałem, żebyśmy byli razem - wyrzucał jej.
Wydawało mi się, że moje zaangażowanie było dużo mocniejsze i ja już byłam nastawiona tak konkretnie na to działanie. Oboje przygotowywaliśmy się do wspólnej przeprowadzki, ale kiedy to wszystko zaczęło się coraz bardziej urealniać, ku mojemu zaskoczeniu, Patryk wycofał się z tego - broniła się Marta.
Narastające nieporozumienia, odległość i rzekome problemy z zaangażowaniem Marty zaowocowały w końcu decyzją o rozwodzie. Tym samym żadna z par 8. edycji nie przetrwała po programie.
Poinformowałem Martę, że nie przyjadę do niej. Liczyłem, że Marta zaproponuje coś innego, poszukamy jakiegoś rozwiązania, że spotkamy się pośrodku, ale jej reakcja była stanowcza. Od razu powiedziała, że bierzemy rozwód i poprosiła mnie o jak najszybsze załatwienie spraw formalnych. Na pytanie, czemu się tak spieszy, odpowiedziała, że chciałaby mieć to za sobą. I tyle, tak się skończyło - twierdzi Patryk.
Ja nie lubię, kiedy coś jest w zawieszeniu, także z mojej inicjatywy i w odpowiedzi na jego decyzję to wyszło - potwierdziła Marta.
To trzeba zaznaczyć: ja nie powiedziałem Marcie, że chcę rozwodu. Ja powiedziałem, że nie przyjadę, bo nie czuję tego. Chciałem, żebyśmy znaleźli inne rozwiązanie. Też myślałem, że może jakbym się do niej przeniósł, to by wyszło, ale tu muszą być dwie strony. Ja za dwie osoby nie będę wszystkiego robić, ja już to robiłem w pierwszym małżeństwie i zobaczyłem, że jak druga strona nie jest zainteresowana, to się wycofałem. Jak się wycofałem, ona tego nie ratowała - podsumował mężczyzna.
Sama Marta natomiast przyznaje, że po tym, jak Patryk wycofał się z ich planów, była mocno rozczarowana. Dała mu to zresztą odczuć.
Patryk początkowo gdzieś do mnie zagadywał SMS-ami, a ja szczerze powiedziawszy byłam rozczarowana tym, że zmienił decyzję. Potrzebowałam chwili czasu, zdystansowałam się z odpowiedziami, kiedy pytał, co u mnie, odpowiadałam króciutko i bez pytań zwrotnych - wyznała przed kamerą.
Uważam, że facet z kobietą nie powinien tak rozmawiać. To było tak, jakbym rozmawiał z panią, która mi sprzedaje fotowoltaikę. Bezosobowo, bez emocji, bez niczego - skwitował gorzko Patryk.
Marta twierdziła, że miała nadzieję na zmianę podejścia ze strony męża, ale rozumie jego decyzję, gdyż zapewne ciężko byłoby mu zostawić dotychczasowe życie. Chciała więc namówić Patryka na kontakty koleżeńskie, ale już się do niej nie odezwał, więc odpuściła.
Jak tylko ja przestałem się starać i przestałem jeździć do Marty, to wszystko pękło, rozsypało się jak domek z kart - podsumował.
"Ślub od pierwszego wejrzenia". Patryk zarzuca Marcie, że była z nim dla popularności?
W międzyczasie Marta znalazła sobie nową pasję - Instagram. Mąż z programu sugeruje teraz, że poszła do programu nie po miłość, a po popularność. Ona jednak tego nie potwierdza.
Instagram wypełnił mi pustkę po rozstaniu. Na to poświęciłam mój czas. Ta samotność umknęła, ponieważ na to skierowałam swoją energię - wyznała.
Widzę, jak Marta postępuje w internecie, zaczęła się bardzo udzielać. Nie sądziłem, że aż tak, może to jakaś popularność czy coś, ale mi na tym nie zależy, także ja to inaczej widzę. Patrząc z perspektywy czasu, to myślę, że to nie było do końca szczere. Ja zgłosiłem się do programu, żeby kogoś poznać, a nie zaistnieć w internecie - krytykował.
Nie myślałam o sławie, myślałam o zbudowaniu wartościowej relacji, wierzyłam w ten eksperyment i walczyłam do samego końca. Pojawiają się oferty współpracy, ale nie wszystkie są spójne z tym, co ja czuję, ale jak najbardziej jestem otwarta na działanie i to jest dla mnie pasjonujące - twierdzi z kolei jego (już prawie była) żona.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Ślub od pierwszego wejrzenia". Patryk jednak ma już nową partnerkę! Co o niej wiemy?
W sieci dużo mówiło się też o innym wątku, a mianowicie o rzekomej nowej partnerce Patryka. Do tej pory były to tylko domysły na podstawie Instastories, ale właśnie oficjalnie potwierdził, że faktycznie ma już kolejną ukochaną. Powiedział nawet o niej kilka słów i pokazano w programie jej zdjęcia.
Gdzieś tam widzę, że Patryk wrzuca jakieś zdjęcia z relacji, że spotyka się z jakąś osobą. Nie wiem, czy to prawda, ale tak to wygląda - mówiła Marta.
To z lampką wina to żona kolegi, z nudów, a te keto babeczki to sam na to wpadłem: "A, dodam, nikt nie wie, że to normalne babeczki, wystarczy podpis dać i wszyscy to złapią" - tłumaczy jej mąż, po czym dodał: A co u mnie? Praca, obowiązki i wyjeżdżam na krótki odpoczynek na weekend. Wyjeżdżam do Beaty. Poznałem ją jeszcze zanim program był emitowany. To było spontaniczne, nikogo nie szukałem, dopiero byłem po rozstaniu z Martą i wyszło, jak wyszło, ale nie żałuję. Beatę poznałem przed dyskoteką, na co dzień mieszka w Holandii i przyleciała na krótko do Polski. Gdybyśmy byli wtedy z Martą, do tego spotkania pewnie by nie doszło.
Teraz Patryk już nie ukrywa, że spontaniczność nowej partnerki to coś, czego mu brakowało. Wbił też szpilę Marcie, wychwalając Beatę jako tą, która nie boi się poświęceń...
My się bawimy, jest wesoło, razem spędzamy czas. Marta jest spokojną osobą. Nie wyobrażam sobie pójść z nią na dyskotekę i się bawić na przykład. Chyba że to byłoby siedzenie przy stoliku. Beata mnie zaskoczyła pozytywnie, bo przeprowadzi się do mnie. Kto by pomyślał, że są jeszcze kobiety gotowe do poświęceń? Spędziła w Holandii 17 lat, to dla mnie wiele znaczy i ja to doceniam. Jak to mówią - do trzech razy sztuka. Teraz jak ślub, to już tylko w Las Vegas.
Marta natomiast nie spieszy się z nowym związkiem, ale, jak twierdzi, "nie zamyka się na nic".
Dużo się dzieje wokół mnie, tego mi właśnie brakowało. Cieszę się, że jestem na wysokich obrotach i nie zamykam się na nic. Na razie nie wchodzę na portale randkowe, może pojawi się ta właściwa osoba.
Też jesteście zaskoczeni finałem ich małżeństwa?