W środę media obiegła smutna wiadomość o śmierci Mateusza Murańskiego. Aktor znany z serialu "Lombard. Życie pod zastaw" oraz były zawodnik federacji Fame MMA i High League zmarł w wieku 29 lat. Jak ustalił "Super Express" ciało Murańskiego znaleziono w jego mieszkaniu, po tym, jak ojciec mężczyzny, nie mogąc się z nim skontaktować, zaalarmował odpowiednie służby. Według wcześniejszych doniesień tabloidu obecny na miejscu biegły potwierdził zgon bez udziału osób trzecich. Zaplanowano jednak sekcję zwłok mężczyzny oraz badania toksykologiczne, które pomogą ustalić przyczynę jego śmierci.
Śmierć Mateusza Murańskiego. Są wstępne wyniki sekcji zwłok
Jak informował wcześniej "Fakt", sekcja zwłok Mateusza Murańskiego miała odbyć się w piątek 10 lutego w godzinach przedpołudniowych. Choć na szczegółowe wyniki badań będzie trzeba trochę poczekać, tabloidowi udało się dowiedzieć, jakie są wstępne ustalenia śledczych. Nowe informacje przekazali biegli odpowiedzialni za przeprowadzenie całej procedury. W piątek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku w rozmowie z "Faktem" przekazała, że śmierć mężczyzny nastąpiła wskutek ostrej niewydolności krążeniowo oddechowej.
Śmierć nastąpiła 8 lutego. Spowodowała ją ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa - powiedziała prok. Grażyna Wawryniuk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak informuje "Fakt", jak na razie śledczy nie wiedzą, co dokładnie spowodowało niewydolność krążeniowo-oddechową. W rozmowie z tabloidem rzeczniczka gdańskiej prokuratury podkreśliła, że należy poczekać na szczegółowe wyniki badań histopatologicznych i toksykologicznych, a potrwa to kilka tygodni.
We wcześniejszej rozmowie z "Faktem" prok. Grażyna Wawryniuk odniosła się także do pogłosek, jakoby śmierć Mateusz Murańskiego miała nastąpić po imprezie z jego udziałem.
Nic mi na ten temat nie wiadomo - skomentowała rzeczniczka gdańskiej prokuratury.