W ostatni czwartek fani Katy Perry na całym świecie wstrzymali oddech, kiedy media obiegła informacja o zasłabnięciu ich muzycznej idolki na planie nagraniowym amerykańskiego Idola. Występująca w show w roli jurora gwiazda miała wyczuć ulatniający się w powietrzu gaz podczas audycji w stanie Oregon. Na opublikowanym przed kilkoma dniami nagraniu widzimy, jak wokalistka ostatnimi siłami informuje przybyłą na miejsce straż pożarną, że nie czuje się najlepiej, po czym upada na ziemię.
Sytuacja nie była na szczęście zbyt poważna, sądząc po reakcji Katy, która sama postanowiła zażartować z wydarzenia, publikując mało korzystne zdjęcia swojej rozłożonej na bruku osoby w niedzielny wieczór czasu amerykańskiego.
Ja informująca grupowy chat o całej dramie na żywo - podpisała klip wideo, na którym widzimy ją stukającą w ekran telefonu, podczas gdy ratownicy medyczni mierzą jej puls.
Część fanów zaczęła zastanawiać się, jak bardzo całe zajście było autentycznym wypadkiem, a w jakim stopniu zostało wyreżyserowane przez producentów programu, który czasy swojej świetności ma już daleko za sobą. Sceptycy zauważają, że to dość nietypowe, iż produkcja wstrzymywała się z informowaniem mediów o wypadku przez dobre kilka miesięcy i wypuściła nagrania dopiero na cztery dni przed emisją odcinka.
Przypomnijmy: Skryta pod włochatą czapą Katy Perry spędza błogie chwile u boku Orlando Blooma i jego synka (FOTO)
Podejrzeń nie uciszyła też publikacja Katy, która w podpisie pod galerią z omdlenia dołączyła informację dotyczące godziny emisji odcinka, w którym miały zostać odsłonięte kulisy całego zajścia.
Jestem zdezorientowana. To w końcu zemdlałaś czy nie? - skomentowała jedna z licznych zakłopotanych fanek wokalistki.
Tym, którym jednak nie po drodze z poczuciem humoru Katy Perry, sugerujemy przescrollować artykuł do samego końca, gdzie w ramach osłody wylądowało zdjęcie uroczego pudelka piosenkarki - Nuggeta.
Myślicie, że coś naprawdę było na rzeczy?