W zeszły weekend Smolasty nieco stracił w oczach swoich fanów oraz niektórych koleżanek i kolegów z branży. Wszystko przez sytuację z koncertu w Nysie. Artysta nie dość, że spóźnił się na swój występ, to gdy się już pojawił, stwierdził, że jest na tyle zmęczony, że nie jest w stanie śpiewać. Winą za taki stan rzeczy obarczył menadżera.
Mój menadżer wpi***olił mnie w taką trasę koncertową, gdzie k***a mam dwa koncerty dziennie. Muszę jeździć po całej Polsce, ledwo żyję, pie****ę go w d**ę, zwalniam go dzisiaj i po prostu nie dajcie się nikomu wykorzystywać, okej? (...) Ja jestem przemęczony totalnie i ledwo żyję, potrzebuję być podłączony do kroplówki, żeby zagrać koncert dla was tutaj. Ja was kocham za to, że tu jesteście - żalił się ze sceny Smolasty.
Przypominamy: Afera na koncercie Smolastego. WYBUCZANY raper nie był w stanie śpiewać. Fani wściekli: "Zwalił całą winę na managera"
W ostatnich dniach głos w sprawie zabrała cała rzesza osób. Zarówno sporo znanych twarzy, jak i oczerniony przez rapera menadżer.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Smolasty przerywa milczenie. Tak tłumaczy się po aferze
W piątek o komentarz w końcu pokusił się sam zainteresowany. 29-latek zrobił to za pośrednictwem InstaStories. Norbert dodał długie wideo, w którym zwrócił się do fanów.
Słuchajcie, nigdy nie sądziłem, że dojdzie do momentu, w którym będę musiał składać wyjaśnienia. Myślę, że nie należę do grona skandalistów, tylko raczej osób, które skupiają się głównie na muzyce i tym się bronią. Ale ta sytuacja tego wymaga. (...) Uważam, że należą się wam wyjaśnienia. Szanuję swoich fanów i chciałbym, żebyście byli na bieżąco - zaczął.
Dalej przyznaje się do winy, mówiąc wprost, że publiczne obarczanie odpowiedzialnością za zaistniałą sytuację innych nie było najmądrzejszą decyzją.
Powiem prosto z mostu, wszystko biorę na klatę. Spierdzieliłem sprawę totalnie, zwalając winę na bookera, że boli mnie gardło i nie mogę śpiewać, i że jestem w niedyspozycji i że jestem wycieńczony. Wiedziałem, na co się piszę, podpisałem świadomie umowę na liczbę koncertów, która i tak nie była jakaś zatrważająca, a siadło mi gardło i zwaliłem winę na gościa, którego nawet nie było na miejscu. To było fatalne z mojej strony. Chciałbym go za to przeprosić publicznie - kaja się.
Smolasty zwrócił się do fanów z Nysy
Zwraca się również do mieszkańców Nysy, którzy uczestniczyli w feralnym koncercie. Muzyk zapowiedział, że chce się zrekompensować.
Nysa, ja wiem, że ten koncert nie był najwyższych lotów. Był żenujący, co mi się zdarza bardzo rzadko i co mogą potwierdzić wszyscy praktycznie. Zagrałem ponad 700 sztuk i może dwie/trzy były nieudane. Reszta była na pełnej energii. Ustaliliśmy z organizatorem koncertu, że zagram drugi raz dla was. Bez brania żadnego honorarium, po prostu, żebyście zobaczyli, jak wygląda prawdziwy koncert Smolastego na żywo. Bez wymówek, bez bezsensownych żali na scenie, po prostu czysta, mocna energia - zapowiada.
Smolasty o zmianach
Smolasty przekonuje też, że afera dała mu do myślenia i w przyszłym roku zamierza zmienić strategię koncertową.
Ta liczba koncertów dała mi taką refleksję - bo to już siódmy czy ósmy sezon, kiedy gramy bez przerwy - że was bardzo kocham i szanuję. Zagram ten sezon do końca, bez żadnych wymówek, natomiast przyszły sezon muszę mocno przemyśleć, jeśli chodzi o liczbę koncertów. Trzeba te koncerty troszkę zminimalizować. To nie znaczy, że będą gorsze, będą wręcz lepsze, ponieważ będę mocno energetycznie nastawiony na to wszystko, a nie jak machina.
Jesteście pod wrażeniem oświadczenia Smolastego?