Nieco ponad dwa tygodnie temu Smolasty znalazł się w centrum zainteresowania za sprawą incydentu, do którego doszło podczas koncertu w Nysie. Media społecznościowe szybko obiegły nagrania autorstwa rozczarowanych uczestników wydarzenia. Gdy spóźniony o dwie godziny 29-latek pojawił się wówczas na scenie, był na tyle zmęczony, że powiedział fanom, iż nie jest w stanie zaśpiewać. Dodatkowo obarczył winą menadżera i zapowiadał ze sceny, że go zwolni.
Mój menadżer wpi***olił mnie w taką trasę koncertową, gdzie, k***a, mam dwa koncerty dziennie. Muszę jeździć po całej Polsce, ledwo żyję, pie****ę go w d**ę, zwalniam go dzisiaj i po prostu nie dajcie się nikomu wykorzystywać, okej? (...) Ja jestem przemęczony totalnie i ledwo żyję, potrzebuję być podłączony do kroplówki, żeby zagrać koncert dla was tutaj - mówił ze sceny.
PRZYPOMNIJMY: Smolasty KAJA SIĘ po aferze, jaką wywołał podczas koncertu w Nysie. "Powiem prosto z mostu"
Po wybuchu afery artysta wystosował oficjalne przeprosiny w mediach społecznościowych, lecz już kilka dni później znów zrobiło się o nim głośno. W minioną sobotę 29-latek miał wystąpić na Dniach Konstantynowa Łódzkiego. Odwołał jednak swój koncert na 10 minut przed jego rozpoczęciem. Oburzeni organizatorzy poinformowali o zaistniałej sytuacji oczekujących pod sceną fanów, wspominając o "braku profesjonalizmu".
Dowiedzieliśmy się 10 minut temu. Wczoraj zagrał w Bydgoszczy, a dzisiaj nie pojawi się w Konstantynowie. (...) Smoła, jeśli to zobaczysz, naprawdę ci bardzo "dziękujemy". To proszę państwa świadczy o braku profesjonalizmu i braku szacunku do widowni - mówili ze sceny organizatorzy wydarzenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Smolasty trafił do szpitala! Muzyk zabrał głos po ostatniej aferze
W poniedziałek Smolasty przerwał milczenie po sobotniej sytuacji. Raper opublikował na Instagramie zdjęcie ze szpitala. W opisie podkreślił, że życie jest dla niego ważniejsze niż kariera i podziękował fanom.
Życie>kariera. Dzięki za szczerą troskę. Do zobaczenia wkrótce, może... - napisał.