Pod koniec lutego Blanka Lipińska poleciała do Meksyku i z dumą dołączyła do grona polskich "tulumiar". W "Mielnie Ameryki Środkowej" przebywają obecnie tabuny celebrytek z całego świata, a nasz kraj przez długie tygodnie reprezentowały tam m.in. Małgorzata Rozenek i Natalia Siwiec. Niestety Blania nie była zadowolona z pobytu w Tulum i dość szybko wróciła na ojczyzny łono.
Rozżalona pornopisarka wyjaśniła swoim fanom, dlaczego wcale nie bawiła się przednio na luksusowych, egzotycznych wczasach...
Zobacz też: Myślicielka Blanka Lipińska robi nową dziarę w Meksyku: "Długo zastanawiałam się nad tym, CO TO BĘDZIE"
Uważam, że Tulum jest po prostu przereklamowane. I tyle. Miałam tam zostać dużo dłużej, ale już drugiego dnia chciałam wracać. Ale mówię: nie, nie, nie... Nie po to czekałaś na to tyle lat, żeby teraz wracać. Dasz radę! No i na pewno piękna była pełnia, takiego księżyca nie widziałam, to ognisko na plaży... I tak naprawdę to były dwa najfajniejsze dni, to wszystko. No ale wiecie, nie sugerujcie się moją opinią, bo opinia jest jak d*pa, każdy ma swoją. Więc jeżeli ktoś chce, niech jedzie, sprawdzi - wyznała celebrytka.
Blania zdradziła, że jedzenie było smaczne, ale strasznie drogie...
Pytacie, czy coś fajnego było w Tulum. No było, mówiłam wam, jedzenie było pyszne. Czy warte tych pieniędzy, które trzeba było za nie zapłacić? Pomidor. Ale było pyszne. Takie burrito z merlinem jadłam... [Blaniu, w razie czego przypominamy, że ta ryba nazywa się marlin, Merlin to czarodziej z legend]. Ale nie jadłam go w Tulum, tylko w mieście oddalonym tak 30 minut samochodem. I już ceny są o połowę niższe, wciąż jeszcze wysokie jak dla Polaków, natomiast niższe... Także jedzenie jest super, no i to tyle - stwierdziła Lipińska.
Zobacz też: Blanka Lipińska EKSCYTUJE SIĘ nominacjami do Złotych Malin dla "365 dni": "MIKI RYWALIZUJE Z DE NIRO"
Na domiar złego, okazało się, że Tulum drogie są też ubrania. No kto by się spodziewał, że w kurorcie żyjącym z pieniędzy bogatych turystów, wszyscy chcą na nich zarobić, ile tylko się da...
No przykro mi, ja się nasłuchałam o innym Tulum, a inne tam zobaczyłam. Pytacie, co kupiłam, bo w Tulum to takie ciuchy... Mhm, tak, możecie kupować te ciuchy, ale założycie je tylko tam i najbiedniej 200 dolarów zapłacicie za byle jaką narzutkę ze sznurków, która w ogóle nie jest warta tych pieniędzy - dodała rozżalona Blania.
Pisarka przywiozła z Meksyku jedynie przyprawy i pikantne sosy. Współczujecie?