Oświadczenie Trybunału Konstytucyjnego z połowy października mocno podzieliło polskie społeczeństwo. Po tym, jak uznano dokonywanie aborcji ze względu na ciężkie i trwałe wady płodu za niezgodne z konstytucją, przez ulice polskich miast wciąż przetaczają się wielotysięczne protesty. Ich przeciwnicy pozwalają sobie z kolei na niezwykle bolesne uwagi.
W poniedziałek protestujący ponownie zebrali się w Warszawie, aby stawić opór dalszemu ograniczaniu praw kobiet w Polsce. Tym razem pod gmachem Ministerstwa Edukacji Narodowej doszło do zatrzymania kilku osób, między innymi fotoreporterki Agaty Grzybowskiej. Mimo tego sympatycy partii rządzącej wciąż twierdzą, że kobiety wcale nie mają się o co martwić.
Przypomnijmy: Dominika Chorosińska uderza w uczestniczki Strajku Kobiet: "Wulgarne, agresywne kobiety! TO NIE JEST OBRAZ KOBIETY POLKI"
Po tych wydarzeniach o zdanie na temat protestów zapytano Grzegorza Schetynę, który udzielił wywiadu telewizji Polsat. W rozmowie ze stacją poseł Koalicji Obywatelskiej i były lider PO stwierdził, że nie jest zwolennikiem rozszerzenia prawa aborcyjnego, a jedynie przywrócenia kompromisu, który naruszyło Prawo i Sprawiedliwość.
Nie chcę aborcji na życzenie. Uważam, że trzeba wyciągnąć wnioski z tego, co się stało, że trzeba spokojnie porozmawiać, w jaki sposób móc wrócić do kompromisu aborcyjnego, w jaki sposób go unowocześnić i dać mu nowe życie po tych blisko 28 latach funkcjonowania, bo on uchronił nas od wojny domowej dotyczącej aborcji - apelował.
Co więcej, choć prawa kobiet raczej nie powinny podlegać żadnej dyskusji, Schetyna zaproponował, aby przeprowadzić w tej sprawie referendum.
To większość Polek i Polaków powinna zdecydować, w jaki sposób musimy zakończyć wojnę aborcyjną. I być może nie da się jej rozstrzygnąć inaczej niż przy odpowiedzi całego narodu, nas wszystkich. Może taki przyjdzie czas, żebyśmy wszyscy mogli się w tej sprawie wypowiedzieć - stwierdził.
Jednocześnie polityk wyraził nadzieję, że walka o prawa kobiet, która rozgrywa się dziś na ulicach polskich miast, będzie wstępem do "spokojnej dyskusji" na temat dostępu do aborcji.
I te tematy i pomysły, które się pojawiają, wrócą, tylko muszą wrócić przy spokojnej rozmowie. Mam nadzieję, że te emocje, które dzisiaj są na polskich ulicach, pozwolą nam usiąść do stołu i zbudować wspólne spojrzenie na tę kwestię - powiedział.
Niestety słowa Schetyny nie spotkały się ze zrozumieniem, na jakie zapewne liczył sam zainteresowany. Szpilę wbiła mu już bowiem na Instagramie m.in. Paulina Młynarska, która skomentowała jego wywód w zaledwie dwóch zdaniach.
To donosisz, urodzisz i wychowasz. Nikt Cię nie zmusza, Grzesiek - napisała z przekąsem dziennikarka.
Czujecie się podbudowani postawą Grzegorza, czy wręcz przeciwnie?