Program Hotel Paradise nieoczekiwanie zaskarbił sobie sporą sympatię widzów. Poszukiwanie miłości pod okiem kamer i Klaudii El Dursi cieszy się tak dużym zainteresowaniem, że powstały już dwie edycje programu i wszystko wskazuje na to, że to wciąż nie koniec. Udział w show przyniósł też wymierne korzyści jego uczestnikom, którzy dziś próbują się spełniać jako influencerzy.
Jedną z aspirujących celebrytek, które mogą się dziś poszczycić uwagą tysięcy internautów, jest Sonia Szklanowska z drugiej edycji show. Partnerka Łukasza z programu zasłynęła niedawno wyznaniem, że jest fanką naturalnej urody i że powinniśmy się akceptować takimi, jakimi jesteśmy. Niestety te słowa padły przy okazji innej wypowiedzi o tym, że nie może się uśmiechać przez wstrzyknięty niedawno botoks...
Przypomnijmy: Dramat Soni z "Hotelu Paradise": "Zrobiłam sobie botoks i nie mogę się teraz SZEROKO UŚMIECHAĆ"
Co więcej, pamiętne wyznanie nie jest jedynym, którym chce się teraz podzielić ze światem. Była uczestniczka Hotelu Paradise udostępniła na swoim koncie na Instagramie zdjęcie, na którym roznegliżowana zakrywa się jedynie rękami i błyszczącym szlafrokiem. Niepozostawiająca zbyt wiele dla wyobraźni fotografia stała się też pretekstem do wywodu celebrytki na temat życia i spełniania marzeń.
Ostatnio często słyszę pytanie, co zmieniło się w twoim życiu? Czy wzięcie udziału w reality wprowadziło wiele zmian? Długo zastanawiałam się, co mam odpowiedzieć... Czy się zmieniło? Oczywiście, że tak, ale pomimo wszystko zmieniło się wiele więcej, niż można zauważyć. (...) Zmieniło się wszystko zaczynając od wiary w siebie, wiary w swoje marzenia... - zaczęła.
W dalszej części swojej obszernej odezwy do fanów Sonia wyznała, że internauci często pytają o źródło jej samooceny. Wnioskując z jej odpowiedzi, po prostu trzeba chcieć coś zmienić i walczyć o swoje marzenia.
Często piszą do mnie dziewczyny, pytając, skąd mam w sobie tyle pewności siebie, przecież jestem skromną dziewczyną z małej miejscowości. Z masą problemów mniejszych lub większych - każdy je ma. Ale do dziś pamiętam dzień, gdy obudziłam się rok temu i sama uznałam, że czas zmienić swoje życie, opuścić mylne założenie, że nie jestem w stanie nic zmienić... Zrezygnować z toksycznych znajomości i zacząć walczyć o spełnienie marzeń. Zaryzykowałam i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa. (...) Teraz nie żałuję niczego, wszystko wydarzyło się po coś i czegoś mnie nauczyło. Pamiętajcie, nic nie zrobi się samo, wyjdźmy ze strefy komfortu, oczekując na cud, walczmy o swoje marzenia, doceniając każdy dzień - motywowała obserwujących.
Weźmiecie sobie do serca jej złote rady?