O historii Beaty Jałochy zrobiły się głośno trzy lata temu. Fizjoterapeutka i trenerka szła na zajęcia do swojej pacjentki, gdy spadł na nią mężczyzna chcący popełnić samobójstwo. Zginął, Beata natomiast ma przerwany rdzeń kręgowy i wciąż jest sparaliżowana. Przypomnijmy:Spadający samobójca złamał jej kręgosłup: "Jestem sparaliżowana od pasa w dół. Chciałabym wrócić do życia sprzed wypadku"
Od tamtego czasu sporo się zmieniło. Beata dzięki pracy z psychologiem podniosła się po wypadku. Fizycznie niestety nie ma poprawy - nie ma czucia i kontroli od pasa w dół. To nie przeszkadza jej jednak w tym, by spełniać marzenia. Aktualnie lata szybowcami.
Nie czuję się niepełnosprawna. Latając, będąc u góry, zapominam o tym, czym żyję na co dzień. Niepełnosprawność jest widoczna na obrazku, w mojej głowie jej nie ma. Patrząc na to z boku jest to irracjonalne, że ktoś kto miał taki wypadek jak ja, naraża się na ryzyko uszkodzenia siebie. Robię to z pełną premedytacją, chcę się uodpornić i zostać sama ze sobą.
_
_
_
_
_
_
_
_
Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news