Wrocławski sąd orzekł o przyznaniu spadku po zmarłym księdzu, byłym rektorze Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu, jego małoletniemu synowi. Decyzja nie jest jeszcze prawomocna, więc nie wiadomo, czy to koniec sądowej batalii o majątek duchownego. Według słów zawartych w testamencie wszystko, co pozostało po księdzu, miało stać się własnością Kościoła. Proces ruszył, gdy okazało się, że duchowny był ojcem 6-letniego dziś chłopca.
Kuria do dziś, przynajmniej jej pełnomocnik, wnosi o stwierdzenie nabycia spadku na podstawi testamentu na rzecz archidiecezji. Sąd stwierdził, że na podstawie ustawy cały spadek nabył małoletni syn, Kuba - mówił po rozprawie pełnomocnik matki chłopca, Kornel Przestalski.
Rzecznik archidiecezji wrocławskiej, Rafał Kowalski, uważa, że majątek księdza powinien zostać podzielony.
W jego testamencie pojawił się zapis, co prawda nieprecyzyjny, który mówił o tym, że dobra, które po nim zostały zostawia klasztorowi, kościołowi. Nigdy nie byliśmy zainteresowani nabyciem jego prywatnego majątku.
Słowo "syn" z ust księdza oczywiście nigdy nie padło.
Źródło: TVN24/x-news