W lipcu Julia Wieniawa pożaliła się, że nigdy nie było jej dane odwiedzić ulubionej wakacyjnej destynacji gwiazd, wyspy Bali.
Przypomnijmy: Julia Wieniawa narzeka na Instagramie: "Nigdy nie byłam na Bali, nie wiem, JAKIM CUDEM to się jeszcze nie wydarzyło"
Celebrytka postanowiła w końcu nadrobić te zaległości i spełnić swoje marzenie. Od piątku chwali się na Instagramie zdjęciami i relacjami z egzotycznych wakacji, które nazywa "przygodą życia".
Na Bali Julia bierze udział w obozie jogińskim, gdzie towarzyszy jej uczestniczka zeszłej edycji Top Model, Anna Markowska. Pierwszego dnia pobytu celebrytki relacjonowały, że zdążyły już uratować psa, zjeść mango na śniadanie i tańczyć z kokosem w dłoni.
Teraz Julia chwali się wizytą w miejscowej restauracji. Na opublikowanym na swoim profilu zdjęciu siedzi nad misą pełną egzotycznych przysmaków, które popija białym winem.
Wieniawa zadbała o "balijski look" - lekko zmierzwione, wilgotne włosy, naszyjnik z muszelek i pierwsza, nierówna opalenizna, co nie uszło uwadze internautów.
"Uuu, słońce przysmażyło trochę", "Raczek", "Opalenizna na całego", "Jaka czerwoniutka", "Ktoś tu się spiekł", "Hawajska Pocahontas" - piszą w komentarzach.
W odpowiedzi Julka przyznała, że "trochę nie skontrolowala" czasu spędzonego na słońcu.
"Jestem spalona, masakra, muszę zacząć używać filtra" - powiedziała na InstaStories.
Faktycznie podobna do Pocahontas?