Za nami kolejna edycja "Hotelu Paradise", której zwycięzcami, głosami uczestników, zostali Kori i Jacek. Na ścieżce lojalności żadne z nich nie rzuciło kulą, więc wygrali 100 tysięcy złotych, którym podzielą się na pół. W tej sytuacji z marzeniami o wygranej pożegnali się Roch i Justyna, jednak program zapewnił im pięć minut popularności, które zapewne szybko wykorzystają.
Czy Marvin i Mallu z "Hotelu Paradise" nadal są razem? Zaskakujące wyznanie
Choć to Kori i Jacek wygrali program, to zgodnie przyznają, że dopiero pracują nad łączącą ich relacją i nie chcą składać żadnych deklaracji. Inną parą, o której dalszych losach wielokrotnie spekulowano, byli Marvin i Karolina "Mallu". To ona pierwsza dobrowolnie opuściła program jako pierwsza, on z kolei wkrótce poszedł w jej ślady. Wielu zastanawia się więc, czy dziś nadal są razem.
Przypomnijmy: Marvin z "Hotelu Paradise" jednak NIE JEST z Mallu? Widzowie podejrzewają, że... związał się z Oliwką! Mają dowody
Zainteresowani długo milczeli w tej sprawie, jednak teraz Mallu udzieliła obszernego wywiadu portalowi "Co za tydzień" i wyjawiła prawdę o łączącej ich relacji. Jak się dowiadujemy, zaraz po wyjściu z programu Marvin przystał na jej propozycję, żeby razem zamieszkali i tak też się stało. Ich pierwsze spotkanie po opuszczeniu randkowego show opisuje jako stresujące, ale starali się szybko wejść w normalny tryb życia. Niestety nie do końca się to udało.
Nasza relacja była dość specyficzna. Ciężko mi jest opowiadać o tym, bo jest to dla mnie po prostu bolesne. I nie ukrywam tego, że nie wiem też, co mogę powiedzieć, bo nie lubię ranić ludzi. Nie chodzi tu o to, że muszę się wdawać w jakiejś szczegóły, tylko wiem, że każde słowo może być odebrane w taki sposób, że mogłabym sprawić komuś przykrość, a nie chciałabym tego zrobić - mówi tajemniczo.
Tu padła też odpowiedź na to najważniejsze pytanie: niedługo po próbie wspólnego zamieszkania ich relacja się rozpadła. Mallu twierdzi, że byli w życiu na różnych etapach i w pewnym momencie priorytety obojga mocno się rozjechały. Między wersami ujawniła też, że partner z programu nie do końca odnajdywał się w jej codzienności.
W naszej relacji po prostu było wiele wzlotów i upadków. Było naprawdę przyjemnie w wielu momentach. Myślę, że gdyby może nie niektóre sytuacje, to można by było rzec, że ten związek był dobry, ale gdzieś tam wydaje mi się, że nasze charaktery i plany na życie nie szły w parze. My też byliśmy na różnych etapach z różnym doświadczeniem. (...) Uważam, że w relacji ważne są też takie momenty, gdzie trzeba skupić się jednak na tym, że mamy właśnie obowiązki, że to nie jest tylko uśmiech, miłość i zabawa. A on bardzo potrzebował tego, co na przykład mamy w związku takim pierwszym, czyli wieczna miłość, przytulaski, love you, kocham cię. Ja już gdzieś ten etap miałam za sobą i gdzieś my się po prostu nie zgraliśmy w pewnym momencie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mallu z "Hotelu Paradise" wprost o relacji z Marvinem. Padły gorzkie słowa
Uczestniczka wspomina, że podejmowała temat rozstania kilkukrotnie, bo miała nadzieję, że uda się to rozwiązać bezboleśnie dla obu stron. Marvin miał jednak nalegać, aby dali sobie jeszcze jedną szansę. Przynajmniej do czasu, bo wkrótce także i on zmienił zdanie.
Przyznaję ze swojej strony, że były momenty w relacji, gdy po prostu podejmowałam rozmowy, mówiąc mu, że może zakończmy to, póki jeszcze nie będzie nas aż tak bardzo bolało. Chociaż to też było kłamstwo, bo oboje i tak już mieliśmy do siebie uczucia. (...) Marvin był tą osobą, która mówiła: "Nie, nie, nie, nie odchodź, spróbujmy jeszcze raz, ja cię kocham". (...) Wróciłam z Chorwacji, poszłam z nim na obiad, na kolację i przegadaliśmy decyzję o rozstaniu, że tak będzie dla nas lepiej. Że po prostu wypadałoby rozejść się, by każdy spróbował swojego życia. Ale to nie wyszło tak ładnie, jakby się wydawało, że jedna rozmowa i to tyle. Mieliśmy potem jeszcze rozmowę o tym, że może po prostu się rozdzielimy i spróbujemy na odległość i ja na przykład dojadę do Warszawy do niego, ale gdzieś tam Marvin wyjechał na cztery dni do Barcelony. Nie było w ogóle kontaktu między nami wtedy. Wrócił i wtedy ostatecznie też powiedział mi, że skoro między nami to już tak wygląda, że naprawdę gdzieś tam nie ma tego kontaktu, nie umiemy znaleźć złotego środka, to najlepiej byłoby się rozstać.
Jak powiedzieli, tak też zrobili, a ich relacja wkrótce była już przeszłością. Do rozstania miało dojść prościej, niż im się wydawało, bo przez wiadomość.
Wyjechał, między nami przez dwa dni były zgrzyty i ostatecznie po dwóch dniach taką wiadomością się rozstaliśmy i to już był koniec. Nie mieliśmy już ze sobą relacji.
Przy okazji padło więc pytanie, czy mimo rozstania utrzymują teraz kontakt. Okazuje się, że nie i jest to także jej własna decyzja. Jak twierdzi, nie chce mieć z nim nawet przyjacielskich stosunków, jednak nie ujawniła konkretnie, z czego to wynika.
My nie żyjemy w zgodzie ze sobą. Po rozstaniu wyszło parę sytuacji, które nie powinny mieć miejsca, ale nie chcę się w nie zagłębiać, ponieważ były dość bolesne i gdzieś nie mamy kontaktu. Ja z mojej strony myślę, że on to wie, na pewno to wie. Nie mam po prostu sił, aby mieć nawet kontakt koleżeński.
Kibicowaliście im?