W życiu Edyty Górniak sporo się ostatnio dzieje. Nie chodzi jednak o kolejne plotki wokół jej sytuacji osobistej, lecz o muzykę, na którą fani długo czekali. Niedawno wydała płytę "My Favourite Winter", na której znalazły się jej wersje amerykańskich świątecznych klasyków, a także występuje przed Polonią w USA podczas Wielkiego Kolędowania.
Zobacz też: Doda i Edyta Górniak GODZĄ SIĘ nad kawałkiem polędwicy: "Warto być odważnym, dobrym i czułym"
Edyta Górniak zgarnie 100 tysięcy dolarów za kolędowanie w USA?
W międzyczasie Edyta postanowiła udzielić wywiadu portalowi Plejada. Jak twierdzi, do ostatniej chwili nie była pewna, czy uda jej się dokończyć muzyczny projekt na czas, ale na szczęście obyło się bez komplikacji. Jest też wdzięczna za odzew fanów, którzy wykupili winyl jej nowej płyty aż do ostatniej sztuki.
Pierwszą połowę roku regenerowałam zdrowie. Nawet troszeczkę dłużej niż pół roku. I dopiero wróciłam do aktywnej pracy, dopiero miną dwa miesiące - przyznała. Robiłam to w dyskrecji, dlatego, że nie byłam pewna, czy mój stan zdrowia pozwoli mi dokończyć płytę na czas. Jestem szczęśliwa i szczerze zaskoczona tęsknotą ludzi. Po ich emocjonalnych pięknych reakcjach jest mi przykro, że nie zrobiłam tej płyty wcześniej
Niestety z Wielkim Kolędowaniem nie poszło już tak sprawnie, gdyż Górniak nie dotarła na próbę z artystami. Dlaczego?
Chicago zastało nas -14 st. C zimna. Nikt chyba nie był na to przygotowany. Więc pierwszy dzień adaptacji na kontynencie przeleżałam w łóżku z dreszczami i katarem, gdyż mój organizm pewnie nie jest jeszcze w pełni zregenerowany po niedawnym przeziębieniu. Przez to niestety nie dołączyłam na próbę ze wszystkimi artystami.
Zobacz także: Edyta Górniak wyprowadziła się z podhalańskiej willi. Wiadomo, gdzie teraz zamieszkała. Zaskoczeni?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie jest tajemnicą, że polscy artyści dobrze zarabiają na koncertach w USA. Portal ShowNews.pl podawał, że Górniak i Steczkowska za koncerty przed Polonią mogą zgarnąć nawet po 100 tysięcy dolarów na głowę. Edyta nie mogła nie odnieść się do sprawy.
Jeśli chodzi o wynagrodzenia, po wielokroć powtarzam zawsze to samo. Wszystkie umowy, które podpisuję, zawsze mają klauzulę poufności, które obowiązują obie strony. Oznacza to, że wszelkie spekulacje co do wynagrodzeń, są zawsze jedynie potencjalną ceną rynkową.
Wygląda więc na to, że pewne sprawy muszą pozostać tajemnicą...