Dla wielu obserwatorów polskiego show biznesu Maffashion jest przykładem na to, jak z klasą przeżyć intymny okres ciąży i porodu. Julia Kuczyńska nie obnosiła się ze swoim błogosławionym stanem, a o przyjściu synka na świat poinformowała dopiero tydzień po fakcie. Nic dziwnego, że wiele fanek stawia ją jako wzór do naśladowania dla innych celebrytek.
Ukochana Sebastiana Fabijańskiego jeszcze w ciąży zapowiadała, że będzie starała się pokazywać, jak naprawdę wygląda kobiece ciało po porodzie. We wtorek Julia w koszulce z napisem "Mama ma zawsze rację", kontynuowała swoją misję na instastory.
Ponieważ okazuję się, że wchodzę w 90 procent spodni sprzed ciąży, to może jutro pokażę wam, jak wygląda moje ciało w 3 tygodniu po ciąży - zaczęła. Obiecałam wam, że będę dokumentowała tę przemianę, a właściwie powrót do wcześniejszego stanu rzeczy. To już nie będzie ta sama jędrna skórka, bo jeszcze tej skóry jest dużo - ostrzegła.
Mama małego BJF-a podkreśliła, że nie narzuca sobie żadnej presji powrotu do formy.
Jeśli chodzi o górne partie ciała, to też nie wszystko na mnie dobrze leży. Te bardziej rozciągliwe rzeczy okej, ale nie wszystkie bluzki i sukienki mogę nosić, bo nie mogę się dopiąć. Zobaczymy, jak będzie po karmieniu. I tu nie chodzi o żadne wyścigi, które sama sobie serwuję, bo totalnie mam gdzieś, kiedy to wszystko się unormuje. Zdrowa jestem, jeszcze nie ćwiczę, ale zamierzam, oczywiście według zaleceń. Jestem chyba zbyt szczęśliwa, żeby się przejmować fizycznością - stwierdziła.
Maff zaznaczyła, że może sobie pozwolić na komfort łagodnego odnalezienia się w nowej rzeczywistości.
Ja dalej mam kontrakt z marką bieliźnianą, której twarzą jestem. Pewnie gdybym miała jakieś zlecenie, ustalony termin, że w ciągu miesiącu muszę pojawić się na planie w stroju kąpielowym, to pewnie byłaby inna gadka. Ale też uważam, że to byłoby totalnie irracjonalne i nieludzkie, abym tak szybko musiała dochodzić do siebie po porodzie. Ogólnie to wszystko zależy od tego kto jaką ma pracę i jak szybko musi dojść do siebie. Ja w ogóle nie jestem dla siebie surowa i powiem szczerze, że czuję się całościowo spełniona - podkreśliła.
Lubicie jej dystans?