Wpadki w śniadaniówkach to już nieodłączny element tego typu formatów. Trzeba przyznać, że w programie, który jest emitowany na żywo, ciężko zapanować nad tym, by wszystko szło według założonego scenariusza. Potknięcie, przejęzyczenie czy tak zwane problemy techniczne, to dla prowadzących śniadaniówki chleb powszedni. Okazuje się jednak, że czasem sporych problemów może przysporzyć współgospodarz programu, o czym ostatnio przekonali się widzowie "Dzień Dobry TVN".
ZOBACZ TAKŻE: Andrzej Sołtysik otwiera się na temat walki z DEPRESJĄ po zwolnieniu z "Dzień Dobry TVN": "Dotarłem do granic, DO DNA"
Spięcie w "Dzień Dobry TVN"
Wtorkowe wydanie TVN-owskiej śniadaniówki poprowadzili Ewa Drzyzga i Krzysztof Skórzyński. Wygląda na to, że po tym, jak w zeszłym roku przeprowadzono duże zmiany w składzie prowadzących, ten duet zdążył się już wystarczająco poznać. Nie wszystko jednak idzie po ich myśli. Choć gospodarz "Dzień Dobry TVN" pozwolił sobie zażartować ze swojej koleżanki z pracy, to Ewie nie było do śmiechu.
Zawsze żałuję, że ten program nie zaczyna się jakoś tak minutę wcześniej, to byście zobaczyli rytuał Ewy - rozpoczął z uśmiechem Skórzyński, którego jego telewizyjna partnerka szybko skarciła tekstem: "Nie musisz wszystkiego mówić"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Krzysztof Skórzyński zirytował (?) Ewę Drzyzgę
Ewa Drzyzga postanowiła ratować sytuację, próbując uciąć temat. Prezenterka usilnie przekonywała swojego kolegę, że przecież "po co zawracać głowę innym, skoro jest taki piękny dzień". Pomiędzy gospodarzami zrodziła się wymiana zdań, która znacząco odbiegała od scenariusza wtorkowego wydania śniadaniówki. Mimo kilku prób prezenterki, jej telewizyjny partner okazał się nieubłagany.
Ona po prostu dzwoni do swoich dzieci, by je obudzić do szkoły, to jest urocze. Jesteś cudowną mamą. Staszku, Ignacy pobudka! - wypalił Krzysztof Skórzyński.
Jak się uprze... - skwitowała jego niezadowolona koleżanka z pracy.
Urocze?
ZOBACZ TAKŻE: Karolina Korwin Piotrowska JEDZIE po "Dzień dobry TVN" i wyśmiewa Drzyzgę i Skórzyńskiego. "To już jest koniec..."