W tym roku mija 40 (!) lat, odkąd emitowany jest program "Sprawa dla reportera". Choć z założenia format ma być poważny, ponieważ przedmiotem każdego odcinka są ludzkie dramaty, nie da się jednak nie zauważyć, że znacznie częściej bawi. W produkcji Telewizji Polskiej nierzadko dochodzi bowiem do absurdalnych sytuacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dramat mieszkaniowy w "Sprawie dla reportera"
W prowadzonym przez Elżbietę Jaworowicz programie odbywają się głośne debaty, w których udział biorą mierzący się z problemami bohaterowie i szereg ekspertów. Podobnie było w ostatnim odcinku, gdy to omawiano historię pani Marii, która wynajmuje dom od pewnej pani doktor. Budynek jest jednak w tak opłakanym stanie, że nadaje się do rozbiórki. Choć właścicielka twierdzi, że robiła minimum napraw, nie ma tam ani bieżącej wody, ani toalety. Mimo wypowiedzenia umowy najmu pani Maria od pięciu lat się nie wyprowadziła. Emerytka nie może się bowiem doprosić mieszkania komunalnego od gminy.
Ostra wymiana zdań między Piotrem Kaszewiakiem a bratem Magdy Gessler
Najpierw sprawę skomentował Piotr Ikonowicz. Brat Magdy Gessler stwierdził, że mieszkańcy mają swoje prawa i nie można ot tak wypowiedzieć umowy. Później głos zabrał Tadeusz Cymański. Mężczyzna powiedział, że gdy ktoś kupuje nieruchomość z mieszkańcami, to jest zobowiązany zapewnić im na własny koszt inne lokum.
Piotr Kaszewiak z kolei wskazał, że panią Marię z właścicielką domu łączy zwykła umowa najmu, która została skutecznie rozwiązana. Po tych słowach seniorka i Ikonowicz zaczęli przekrzykiwać mecenasa.
Ona nie jest dzikim lokatorem. Człowieku, sam jesteś dziki! No, nie wyzywaj kobiety! - grzmiał brat restauratorki.
Piotr Kaszewiak wychodzi ze studia "Sprawy dla reportera"
Po tych słowach w Kaszewiaku ewidentnie coś pękło, ponieważ postanowił... opuścić studio.
Jak pan kpi i wyzywa, to uważam, że dla mnie dzisiaj miejsca tu nie będzie. Dlatego przepraszam państwa serdecznie, że próbowałem przedrzeć się z prawdą, proszę słuchać tych, co najgłośniej krzyczą - powiedział wyraźnie dotknięty, zabrał swoje notatki oraz sprzęty i wyszedł.
Po kilku minutach jednak wrócił. Choć usiadł na swoje miejsce, nie włączył się już do obrad, które odtąd toczyły się głównie między Ikonowiczem a Martą Wnuk. W dalszej części głos zabrał także chirurg Krzysztofa Bielecki, który zobowiązał się pomóc Pani Marii z jej problemem z nogami. Wypowiadając się, postanowił również zrugać brata Gessler:
Piotrze, jeżeli mamy być ludźmi homo sapiens, my musimy umieć ze sobą rozmawiać.
Nie możecie się już doczekać kolejnych, emocjonujących odcinków?