W ostatnich miesiącach, prawie 13 lat od tajemniczego zaginięcia, publika na nowo zainteresowała się sprawą Iwony Wieczorek. Ponownie w centrum uwagi znalazł się kolega 19-latki, niejaki Paweł P., która w nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku przepadła niczym kamień w wodę. To właśnie on towarzyszył jej na imprezie w Dream Clubie tamtej nocy i to on najbardziej z całej "paczki" zaangażował się w organizację poszukiwań koleżanki. Teraz śledczy podejrzewają, że mężczyzna mógł mataczyć w śledztwie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sprawa Iwony Wieczorek - Paweł P. z zarzutami
Przypomnijmy, że Pawłowi P. postawiono zarzut mataczenia w sprawie zaginięcia. Miał on rzekomo bez zgody właścicieli wejść do domu Iwony Wieczorek już po jej zaginięciu w celu pozbycia się pewnych danych, plików komputerowych. Prokuratura zdecydowała nawet zastosować wobec mężczyzny środek zabezpieczający w postaci poręczenia majątkowego w wysokości 50 tysięcy złotych. Jednak do tej pory środki nie zostały przekazane właściwym organom. Portal naTemat informuje, że Paweł P. nie trafił też do aresztu. Wszystko dlatego, że zdążył odwołać się od zarządzenia prokuratury.
Redaktorzy naTemat nawiązali kontakt z pełnomocnikiem Pawła P., mecenasem Krzysztofem Wolińskim. Jego zdaniem materiał dowodowy przedstawiony przez prokuraturę wcale nie wykazuje jasno winy jego klienta. Na tę chwilę Paweł P. oczekuje więc na decyzję sądu, która powinna zapaść na rozprawie zaplanowanej na 6 marca tego roku.
Problemy Pawła P. - co dalej ze śledztwem w sprawie Iwony Wieczorek?
Według informacji zebranych przez reporterów Dziennika Śledczego Paweł P. miał nie zdecydować się na wpłacenie poręczenia majątkowego ze względu na znaczące zobowiązania finansowe wobec banków. Niestety nie zapowiada się na to, żeby zaistniała możliwość zweryfikowania tych doniesień z samym zainteresowanym. Cytując mecenasa Wolińskiego, naTemat poinformowało, że "w ramach dżentelmeńskiej umowy" panowie ustalili, że Paweł nie będzie wypowiadać się medialnie. Wygląda więc na to, że na dalszy rozwój wypadków będziemy musieli czekać do 6 marca.