W środę internet obiegły nowe zdjęcia, a następnie nagranie ze Stuu w roli głównej. Youtuber, o którego przewinieniach mówi od tygodnia cała Polska, został "zatrzymany" przez jednego z rodaków w Luton. Choć Sylwester Wardęga przekonuje, że wszystko przebiegło bez przemocy, przedstawiciel prawny Burtona jest innego zdania...
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Stuu zatrzymany. Co stało się w Luton?
Na tiktokowym profilu Mateusza Fuczyło pojawiło się nagrania z transmisji radiowej, w której opowiada on o incydencie z udziałem Stuu.
Policja zajmuje się sprawą Stuu - potwierdził to w rozmowie z Eską jego adwokat. Popularny youtuber jest jedną z głównych postaci Pandora Gate, czyli afery pedofilskiej wśród youtuberów. Z adwokatem rozmawiał Daniel Chaliński. To jak miało dojść do pobicia? - mówi prezenter.
Następnie słyszymy, czego dowiedział się wspomniany wyżej prawnik.
Na jednej z brytyjskich ulic Stuu miał zostać zaczepiony przez grupę młodych ludzi, gdzie przynajmniej jedna osoba była Polakiem. Youtuber miał zostać popchnięty, po czym uciekł do pobliskiego sklepu. To właśnie tam doszło do pobicia - mówi adwokat Tytus Jabłoński - cytuje.
Dalej wypowiada się sam prawnik Stuarta, Tytus Jabłoński:
Doszło do jakiegoś uderzania, był podduszany, był kopany, rzeczywiście ma obrażenia na twarzy.
Brytyjska policja zajmuje się sprawą
Z filmu dowiadujemy się także, że skaleczenia potwierdza odpowiednia dokumentacja, a sprawą Burtona zajmują się odpowiednie służby:
Mają być potwierdzone dokumentacją medyczną, która została już przekazana brytyjskiej policji.
Przypominamy: Krzysztof Stanowski reaguje na zatrzymanie Stuu: "Skoro wciąż przebywał w Anglii, to mamy do czynienia z DEBILEM"