W życiu większości celebrytek przychodzi moment, gdy decydują się "poprawić" urodę. Kusi je nie tylko wizja lepszego wyglądu, ale też fakt, że nie muszą płacić za zabiegi, bo gabinety oferują im swoje usługi w zamian za oznaczenie na Instagramie.
Gwiazdki chętnie przystają na taką współpracę i poprawiają, co tylko się da, stając się żywą reklamą, a czasem też niestety antyreklamą klinik medycyny estetycznej.
Na pierwszy w życiu zabieg medycyny estetycznej zdecydowała się właśnie niespełna 23-letnia Julia Wróblewska. Celebrytka poinformowała na Instastories, że wstrzyknięto jej kwas hialuronowy w usta. Zaraz jednak dodała, że nie robi tego z powodu kompleksów, a bardziej z ciekawości.
Powiększam lekko usta kwasem. Zobaczymy, jak wyjdzie. To nie dlatego, że nie czuję się ładna "bez modyfikacji". Chcę spróbować i nie jest to przecież na całe życie. Kwas trzyma się około pół roku, więc no worries - uspokaja.
Julka pokazała zdjęcia z gabinetu w trakcie znieczulania ust specjalną maścią.
Ale śmieszne uczucie, chyba przez przypadek znieczuliłam też język, hahaha - pisze prawie 23-latka.
Już pierwsze efekty okazały się zadowalające.
Są opuchnięte, więc efekt zobaczę za jakiś czas, ale już widzę, że będzie pięknie - cieszy się Wróblewska.
Wyszło korzystnie?
A jeśli chcecie się dowiedzieć na przykład tego, dlaczego niektóre gwiazdy nie chcą z nami rozmawiać, zapraszamy do odsłuchania nowego odcinka Pudelek Podcast!