Leszek Stanek w Azja Express znalazł się dzięki swojej przyjaciółce, Izie Miko. Przez kilka tygodni podróżowali wspólnie po Laosie, Wietnamie, Kambodży i Tajlandii, mając tylko dolara dziennie na wszystkie wydatki. Tancerz twierdzi, że wbrew pozorom jest to całkowicie wykonalne, nawet w Polsce:
Za czasów studenckich też musiałem żyć za dolara dziennie, to jest jakieś 4 złote. Wiele osób w Polsce ma lub miało podobną sytuację. Jest to do zrobienia.
Odpowiedział również na zarzut, że celebryci w programie bawili się w biednych. Zdaniem Stanka bieda to pojęcie względne.
To nie jest zabawa w bogatych i biednych. Nie muszę biednego udawać specjalnie. Kwestia sformułowania biedy jest rzeczą subiektywną i względną. Tam nikt nikogo nie udawał. Tam ludzie uważali, że jesteśmy fajnymi ludźmi, którym warto pomóc. Gdybyśmy byli kiepowymi fajansiarzami, to myślę, że nawet nikt by nam zatrutej wody nie podał.
Największym problemem dla Stanka było przebywanie sam na sam z Renatą Kaczoruk. Tylko wtedy faktycznie puściły mu nerwy. Przypomnijmy:Stanek do Renulki Kaczoruk: "Renata, ku*wa! POJE*AŁO CIĘ? Ty jesteś normalna?"
Źródło: Newseria Lifestyle