Odcinek "Dziennikarskiego zera", w którym Krzysztof Stanowski zarzucił Natalii Janoszek, że ta zmyśliła sobie całą karierę w Bollywood, odbił się szerokim echem w mediach. Początkowo aktorka znana między innymi z "Tańca z Gwiazdami" czy "Twoja Twarz Brzmi Znajomo" milczała w sprawie. W końcu jednak wystosowała obszerne oświadczenie, w którym zarzuciła Stanowskiemu mówienie półprawd, manipulację, naruszenie jej dóbr osobistych oraz zapowiedziała, że wytoczy mu proces sądowy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Stanowski na jej oświadczenie prędko odpowiedział, mówiąc, że przecież on wcale nie ocenił negatywnie jej dorobku artystycznego, ponieważ Natalia... go nie posiada. Reporterka Pudelka, Simona Stolicka, porozmawiała z dziennikarzem "Kanału Sportowego" podczas See Bloggers w Łodzi. W rozmowie został oczywiście poruszony wątek Natalii Janoszek.
Jak wyznał w rozmowie z Pudelkiem Stanowski, on sam bardzo by się ucieszył, jeśli faktycznie doszłoby do procesu. Stwierdził, że byłby to fascynujący serial... Następnie wspomniał, że całkiem niedawno przeczytał jej książkę i to w 30 minut (udało mu się to dość szybko, bo jest w niej ponoć sporo zdjęć).
Jest to ciekawy przypadek. Wydaje mi się, że jak się przeczyta tę książkę dzisiaj, to można zrozumieć, że to jest duży problem w głowie.
Krzysztof Stanowski znów ostro o Natalii Janoszek
Krzysztof Stanowski z radością oznajmił też, że dzięki Natalii poleci teraz do Indii, a nigdy nie miał tego w planach. Co więcej, zagra w filmie Bollywood i odbierze nagrodę dla najlepszego aktora.
Na pytanie, czy proces demaskowania Natalii był trudny, odpowiedział natomiast:
Bardzo trudno jest znaleźć dowody na to, że Natalia zrobiła karierę, więc tak, to było trudne. Dość łatwo było znaleźć brak dowodów, więc z tego względu było to łatwe. Zależy, z której strony na to spojrzeć.
Przyznał też, że początkowo, gdy zabrał się za ten temat, myślał, że musi być w całej tej historii jakiś błąd, że być może czegoś nie zauważył, że "nie może być to aż tak bezczelne". Jak dodał, później doszedł do wniosku, że jednak jest. Krzysztof Stanowski wyjaśnił również, że nie kontaktował się z Natalią przed emisją odcinka "Dziennikarskiego zera".
Krzysztof Stanowski czeka na pozew od Natalii Janoszek
Na tym nie koniec. Stanowski powiedział, że jeśli doszłoby do procesu, to najlepiej, gdyby z sali sądowej udało się zrobić transmisję na żywo. Jak jednak wyjaśnił, wówczas niestety jedna ze stron często wnosi wniosek o utajnienie rozprawy.
Z mojej perspektywy jest to prezent świąteczny. Ja naprawdę mega się cieszę na te spotkania, bo też się cieszę na możliwość skonfrontowania pewnych tez z panią Natalią odpowiadającą pod przysięgą.
Reporterka Pudelka zapytała także Stanowskiego, czy ten zgodziłby się na kawę, gdyby Natalia zechciała go zaprosić i na spokojnie porozmawiać. Zobaczcie cały wywiad, aby poznać jego odpowiedź.