Ronn Moss grał w "Modzie na sukces" przez blisko 25 lat, więc zżył się z serialową obsadą i traktował ją jak najbliższych przyjaciół. Moss od ponad 10 lat nie gra jednak już Ridge'a Forrestera. W dłuższej perspektywie mężczyzna zrezygnował i z aktorstwa: obecnie jego życie skupia się wyłącznie wokół rodziny i muzyki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kontakt Mossa z przyjaciółmi z serialu zaczął wygasać po zakończeniu produkcji. W najnowszym wywiadzie dla "Dzień Dobry TVN" "stary Ridge" ze smutkiem przyznał, że choć aktorstwa mu nie brakuje, to za przyjaciółmi naprawdę tęskni:
Przez wiele lat udawało nam się spotykać, ale przez tych 10 lat, od kiedy nie gram w "Modzie na sukces", każde z nas poszło swoją ścieżką. Ja na przykład za kilka dni wybieram się do Europy, by grać koncerty. Przykro mi to stwierdzić, bo naprawdę za nimi tęsknię. Byliśmy jak jedna wielka rodzina. Nie tęsknie za pracą, ale za ludźmi w nią zaangażowanymi - powiedział w wywiadzie.
Ronn Moss wyjawia prawdę o Hollywood: "To zakłamane miejsce"
Aktor w trakcie rozmowy podkreślił jednak, że nie wyobraża sobie powrotu do branży filmowej. Jego zdaniem zmieniła się ona na znacznie gorszą. Ron Moss twierdzi, że obecne Hollywood jest "zakłamanym miejscem": jego zdaniem wszystko jest pozorne, a znane i uwielbiane gwiazdy prywatnie nie są takie, za jakie się podają.
Uważam, że cała ta branża się zmieniła. Długo mógłbym opowiadać. Nie podoba mi się dzisiejsze Hollywood. To złe, zepsute miejsce i ludzie wkrótce się o tym przekonają. Dowiedzą się, że tych, których uwielbiali, zaskoczą ich w mało przyjemny sposób. Mam zero szacunku do dzisiejszego Hollywood - powiedział bez ogródek w rozmowie.
Ronn Moss obecnie spełnia się jako muzyk. W najbliższym czasie czeka go trasa koncertowa po Europie, której to artysta nie może się doczekać. W wieku 71 lat odkrywa się na nowo, a w jego życiu liczą się teraz wyłącznie rodzina i muzyka.
Zaskoczeni jego przemianą?