Justyna Steczkowska szczyci się tym, że nigdy jeszcze nie wystąpiła w rozbieranej sesji zdjęciowej. Chociaż pojawiła się na okładce Playboya i udzieliła miesięcznikowi wywiadu, nie rozebrała się przed obiektywami. Jak stwierdziła, nie chciała się w ten sposób reklamować.
Nie służyło mi do promocji nigdy moje nagie ciało, to nie jest forma promowania mnie i mojej muzyki - mówiła Steczkowska w programie 20 m kw Łukasza. Ale ja nie mogę powiedzieć, że ktoś, kto tak robi, jest beznadziejny. To jest jego decyzja i musi to unieść.
Justyna musi za to unieść cmentarną sesję, którą zrobiła na grobach po śmierci ojca i kilkadziesiąt okładek, z których obiecywała widzom wyznania na prywatne tematy.
Czy rozbieranie się jest naprawdę o gorsze niż sprzedawanie prywatności?