Nie jest tajemnicą, że epidemia koronawirusa odcisnęła swoje piętno również na branży rozrywkowej. Wstrzymane nagrania popularnych programów, odwołane imprezy i zamknięte plany filmowe sprawiły, że wielu polskich celebrytów na kilka miesięcy straciło główne źródło dochodu. Nic więc dziwnego, że niektórzy z nich poważnie drżą o swoją przyszłość.
Okazuje się, że z problemami finansowymi boryka się również Stefano Terrazzino. W wyniku pandemii Włoch stracił szansę na wygraną w rywalizacji o kryształową kulę w Tańcu z gwiazdami, gdzie partnerował Julii Wieniawie. Dodatkowo Stefano planował otworzyć biznes na rodzinnej Sycylii. W obliczu epidemii nadzorowanie projektu okazało się jednak niemożliwe.
Projekt stanął w miejscu. Musiałem odwołać zapowiedziane turnusy, które cieszyły się dużym zainteresowaniem. Wszystko straciłem, zostałem na lodzie - żalił się na łamach tygodnia Na żywo Terrazzino.
Jakiś czas temu Stefano zakupił liczącą 4 hektary posiadłość na włoskiej wyspie. Po gruntownym remoncie znajdującego się na posesji domu planował otworzyć tam hotel, w którym odbywałyby się również lekcje tańca, śpiewu, aktorstwa czy warsztaty kulinarne. Na przeszkodzie jego zamiarom stanęła jednak epidemia.
Nie wiem kiedy, i czy w ogóle, zostanie ukończony amfiteatr, który zaplanowałem. Smutne to, ale staram się widzieć wszystko w jasnych barwach - dodał tancerz.
Jak udało się ustalić Na żywo, Stefano z pracy nad jego projektem zdążyli już nawet zrezygnować członkowie zatrudnionej przez tancerza ekipy.
Ekipa odeszła, gdy wybuchła epidemia - twierdzi informator tygodnika.
Myślicie, że już wkrótce Stefano Terrazzino wyjdzie na prostą?
Zobacz również: Uradowana Anna Powierza już "nie wisi nad przepaścią", bo wraca na plan "Klanu": "Nie będę musiała martwić się o rachunki"