W niedzielnym odcinku "Warsaw Shore" widzowie dowiedzieli się, że oglądają ostatnią edycję z udziałem Damiana Zduńczyka, znanego bardziej jako Stifler. Dla wiernych fanów programu nie było to wielkim zaskoczeniem. Uczestnik, który zasłynął przede wszystkim wysublimowanymi metodami podrywania dziewczyn w klubach, takimi jak propozycje seksu oralnego na parkiecie czy próby zaciągnięcia do toalety, w ostatnich sezonach wyraźnie się uspokoił. Mimo zapewnień na początku każdej serii, Stifler nie "odpalał się" już tak jak dawniej, a do "bzykalni" chodził już raczej po to, żeby się wyspać i uciec od hałasujących domowników.
Zawiedzeni fani zaczęli otwarcie mówić o tym, że Damian powinien już pożegnać się z formatem, bo jest zwyczajnie "za stary" na ostre imprezowanie, a tym samym dostarczanie rozrywki widzom. W rozmowie z Pudelkiem 29-letni celebryta przyznał, że, owszem, czuł, że to już nie to samo, ale nie jest to kwestią wieku.
"Głównym powodem mojego odejścia było wypalenie i brak motywacji, a nie wiek, jak wiele osób sądzi. W ogóle nie żałuję decyzji o odejściu. W programie pokazałem i zrobiłem już właściwie wszystko i niczym bym już nikogo nie zaskoczył. Trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść. W ostatnim sezonie byłem właściwie cieniem samego siebie i miałem słaby kontakt z ekipą" - tłumaczy.
Stifler wyznał, że odszedłby już wcześniej, gdyby nie romans nawiązany w programie.
"Odejście planowałem już w zeszłym sezonie, ale wtedy poznałem Anastasiyę. Teraz nie było nic, co mogłoby mnie zatrzymać, a termin zawodów, w których startowałem, pokrywał się z nagraniami, co tylko ułatwiło mi decyzję" - wyjaśnił.
Niestety po związku z koleżanką z programu został już tylko tatuaż. Oczywiście, co nie jest zaskoczeniem, głodny "fejmu" Stifler nie zamierza żegnać się z show biznesem, na którego obrzeża udało mu się dostać dzięki wygłupom w telewizji. Damian zdradził nam, jakie ma plany na najbliższą przyszłość.
"O tym, że mam się dobrze, będziecie się mogli przekonać już 7 grudnia podczas debiutu mojego nowego kanału na YouTube. Na rok 2020 mam bardzo ambitne plany. Na wiosnę planuję moją debiutancką walkę na FAME MMA. Bardzo prawdopodobne, że zajmę się również muzyką. Planuję wkroczyć do pierwszej ligi celebrytów" - odgraża się.
Trzymacie kciuki?