Jedną z najbardziej rozpoznawalnych gwiazd "Warsaw Shore" jest Stifler, który tak naprawdę nazywa się Damian Zduńczyk. Jeden z najjaśniejszych momentów w jego karierze nastąpił, gdy Stifler pochwalił się w jednym z wywiadów, że ma 42-centymetrowego penisa. Szybko uściślił swój wywód, że chodziło jednak o tatuaż na udzie. W rzeczywistości jego przyrodzenie jest mniejsze, czego można domyślić się z jego nicku na Instagramie: "Stifler 16cm".
Zduńczyk przyznał, że skończył z dawnym stylem życia i nie zdarza mu się już oferować seksu przypadkowym dziewczynom pod wpływem narkotyków. Chętnie korzysta natomiast z aplikacji randkowych.
W rozmowie z Michałem Dziedzicem opowiedział o miłosnej przygodzie na Zanzibarze. Zduńczyk ogłosił, że obecnie jego serce jest wolne i nazwał siebie "najgorętszą partią w Polsce".
Nie ma nikogo na horyzoncie, jestem wolny. Najgorętsza partia w Polsce do wzięcia. Kiedyś łatwiej mi przychodził seks. Byłbym po wpływie narkotyków i pytałbym o r*chanie. Teraz jestem bardziej na poziomie. Miałem 180 partnerek seksualnych.
Damian Zduńczyk zapowiedział również pracę nad audiobookiem biografii, która miała okazać się bestsellerem.
Napisanie książki zajęło mi trzy miesiące. Książka sprzedała się ok, myślałem, że pobije wszystkie rekordy. Teraz skupiam się na audiobooku.