Stifler jako jeden z nielicznych uczestników "Warsaw Shore" wciąż jest dobrze prosperującym celebrytą. Dzieje się tak z pewnością dzięki charyzmie, którą posiada Damian Zduńczyk. Nie ma bowiem rzeczy, o której Stifler nie opowiadałby z otwartością i zaangażowaniem. Damian był już między innymi pisarzem, psim aktywistą, niestety też osobą uzależnioną od narkotyków, ale i delfinem oraz cesarzem Hadrianem. To ostatnie w ramach poprzednich wcieleń karmicznych.
Teraz Stifler został aktorem, co umożliwiła mu Edyta Folwarska w swoim scenariuszu do filmu "Pokusa" - zresztą ekranizacji jej książki. Damian z entuzjazmem opowiedział Michałowi Dziedzicowi, co osiągnął na planie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
No, no ja zacząłem wczoraj o tym myśleć, że chyba jeszcze nie było w Polsce znanego aktora, który wiesz, pokazał penisa. Wiesz, w filmie. A ja to zrobiłem w pierwszej scenie! - ekscytował się przed kamerą Pudelka.
Niestety, nasz reporter trochę wyprowadził go z błędu i powiedział, że jednak są aktorzy, którym zdarzyło się rozebrać przed kamerą. Stifler trochę się zmieszał, ale zaraz podkreślił, że pokazał przyrodzenie już w pierwszej scenie, a poza tym ma tam przecież tatuaż Pudelka.
Tak, będzie pudelek, czaisz?! No, no. Ja w ogóle nie mam problemu, żeby pokazać się nago, nie. Gdyby tego wymagali, mógłbym się tutaj nawet rozebrać, dla mnie nie ma żadnego wstydu - opowiadał nam Damian. A jak ja byłem, wiesz, tam sceny nie będą chronologicznie, ale jak ja uczestniczyłem w trzech dniach zdjęciowych, to była pierwsza scena. Pierwszego dnia, pierwsza scena – tak właśnie zadebiutowałem na wielkim ekranie.
To jednak nie wszystko. Damian opowiedział nam też, jakie jeszcze operacje plastyczne planuje sobie zrobić oraz opisał w szczegółach swoje poprzednie karmiczne wcielenia.
Posłuchajcie sami. Mamy tylko nadzieję, że jako delfin nie pokazywał przyrodzenia tak często...