Donald Trump ma teraz niezłe kłopoty. Były prezydent USA został aresztowany tuż po postawieniu mu aż 34 zarzutów w sprawach fałszerstw finansowych, do których ani myśli się przyznać. W związku z tą sprawą, oczy całego świata zwrócone są również na Stormy Daniels, której Trump miał zapłacić 130 tysięcy dolarów w trakcie swojej kampanii wyborczej, aby ta nie przyznała opinii publicznej, że biznesmen dopuścił się zdrady.
O swoim udziale w całej tej sprawie Stormy opowiedziała w najnowszej rozmowie z Piersem Morganem, któremu przyznała, że widok zakutego w kajdany Trumpa, ku jej zdziwieniu, wcale nie wywołał u niej spodziewanej euforii...
Ja na początku myślałam, że będę naprawdę podekscytowana, kiedy ten dzień w końcu nadejdzie. Nigdy nie sądziłam, że to w ogóle będzie możliwe. Myślałam, że ujdzie mu to na sucho i nie zostanie pociągnięty do odpowiedzialności, a kiedy dowiedziałam się, że to w końcu nadchodzi, sądziłam, że będę czuła ekscytację, albo jakiś rodzaj usprawiedliwienia. To, co faktycznie czułam, było raczej rozczarowujące - mówiła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Stormy Daniels wcale nie chciała, żeby Donald Trump trafił za kratki?
Stephanie Clifford - bo tak brzmi prawdziwe imię i nazwisko Daniels, wyznała także, że oglądała oskarżenie Trumpa w telewizji, co wywołało u niej duże emocje.
Król został zdetronizowany i nie jest już nietykalny. Nikt nie powinien być nietykalny i nie ma znaczenia, czy jesteś prezydentem - powinieneś odpowiadać za swoje czyny. Z drugiej strony myślałam, że jest on kimś, kogo wybrał nasz kraj. [...] Wtedy kłębiło się we mnie wiele emocji, ale smutek był tym, co czułam najmocniej - słyszymy w wywiadzie.
Stormy Daniels będzie zeznawać na niekorzyść Trumpa?
Aktorka filmów dla dorosłych powiedziała Morganowi, że jej zdaniem, aresztowanie prezydenta jest przełomowym momentem w amerykańskim sądownictwie w sprawach kobiet, choć dla niej cały udział w skandalu jest raczej przykry. Jej zdaniem głoszenie poglądu, że Trump siedzi za kratami tylko z powodu cichych wpłat pieniężnych, raczej mija się z celem.
Nie sądzę, aby za to, co mi zrobił, zasługiwał na więzienie - mówiła.
Clifford powiedziała, że gdy zajdzie taka potrzeba, jest zdecydowana, aby zeznawać przeciwko byłemu prezydentowi.
Trochę mnie to martwi, ale nie mogę się doczekać, bo nie mam nic do ukrycia - dodała.