Trwa ładowanie...
Przejdź na

Stramowskiemu brakło wyczucia? "Każda kolejna wielka miłość wykrzyczana w wywiadzie będzie wzbudzać uśmiech politowania" (OKIEM PUDELKA)

46
Podziel się:

W naszym cotygodniowym podsumowaniu "Okiem Pudelka" sezon na rozstania i rozwody. Jedni nie dotrzymali małżeńskiej przysięgi, a inni zapomnieli już co przyrzekali i rozpowiadali w prasie. I to nie wszystko, bo są pewne rzeczy i zjawiska, z którym powinniśmy się dawno rozstać jako naród. Domyślacie się już, o kim i o czym tym razem przeczytacie?

Stramowskiemu brakło wyczucia? "Każda kolejna wielka miłość wykrzyczana w wywiadzie będzie wzbudzać uśmiech politowania" (OKIEM PUDELKA)
Okiem Pudelka (AKPA)

Zaczynamy od smutnej informacji dla osób, które mają paraspołeczne relacje z internetowymi celebrytami i wierzą, że prawdziwa miłość kocha rozgłos i wielkie słowa wypowiadane przed milionową publicznością. Do jednego z warszawskich sądów wpłynął pozew rozwodowy Akopa Szostaka, który postanowił definitywnie zakończyć małżeństwo z Sylwią Szostak. Ulubiona para TikToka ma za sobą pełen perturbacji rok, a ich fani mogli oczywiście śledzić wszystko niemal w czasie rzeczywistym: okazywanie sobie uczuć, nagłe rozstanie i próbę powrotu. O rozwodzie wprawdzie musiał poinformować Pudelek, ale mamy nadzieję, że Akop i Sylwia będą konsekwentni w dzieleniu się swoim życiem prywatnym i zabiorą nas w podróż po sądach, spotkaniach z adwokatami i końcowych ustaleniach. Liczymy również na głębokie sentencje o życiu, przemijającej miłości i patrzeniu z nadzieją w przyszłość. Jeśli tak się nie stanie, będziemy srogo zawiedzeni…

Ciężko spodziewać się jednak, że losy Szostaków będą jakąkolwiek nauczką dla innych influencerów, którzy zbijają kapitał na cukierkowym przedstawianiu związkowych realiów i trują umysły obserwatorów wyreżyserowanymi scenkami z życia codziennego, gdzie żaden, nawet najmniejszy gest, nie może się obejść bez towarzystwa telefonu i odpowiedniego oświetlenia. To wprawdzie zapewnia ogromne pieniądze, ale zamienia twoje życie w kolorowy kram, w którym nie ma miejsca na prawdziwą intymność, bo wszystko co intymne, można - i w pewnym momencie już nawet trzeba - spieniężyć. Potem przychodzi rozstanie i nagle prosi się obserwatorów, żeby uszanowali prywatność, której już dawno nie ma. Dość pokrętna to logika, prawda? A będzie jeszcze weselej, bo zapomniane już plotki o romansie Sylwii z Kubańczykiem wróciły jak bumerang wraz z emisją programu "Good Luck Boys". Nieoczekiwaną narratorką domniemanego romansu została tam Caroline Derpieński, która w jednej z viralowych już scen show oświadcza wszem i wobec, że Szostak marzy o tym, żeby Kubańczyk "wyczyścił jej muszelkę". Jakie pieniądze są warte takiego poniżenia?

Medialne rozwody nigdy nie są łatwe, a każde wypowiedziane publicznie słowo powinno być przemyślane. Niezależnie bowiem od intencji, wyznania eks-małżonków są później starannie analizowane przez rzesze internautów, którzy nawet w obliczu ładnych i okrągłych zdań spróbują doszukać się drugiego dna. Jednym z szerzej opisywanych rozstań ostatnich lat był rozpad małżeństwa Katarzyny Warnke i Piotra Stramowskiego. Ich obecność w mediach jako pary była bardziej niż intensywna i momentami czytało się ich jak otwartą książkę. Zupełnie zrozumiale oczekiwano zatem, że po rozwodzie również co nieco od nich usłyszymy.

I tak też się stało. Warnke, przy okazji wywiadów promujących kolejne produkcje z jej udziałem, uchylała nieco rąbka tajemnicy i między słowami sugerowała co stało za głośnym rozstaniem, nie wdając się jednak w bolesne szczegóły. Podobnej wrażliwości zabrakło ostatnio jej eks-mężowi, który przyznał w "Vivie!", że zostawił w ich wspólnym mieszkaniu część swoich mebli "i telewizor", co pozwoliło mu urządzić sobie nową przestrzeń i było to "odświeżające". Ktoś mógłby pomyśleć, że po mocno intymnych wyznaniach za czasów związku z Katarzyną, przy okazji mówienia o nowej relacji Piotr będzie nieco bardziej powściągliwy, ale nic bardziej mylnego. Mogliśmy zatem usłyszeć, że uczucie łączące go z Natalią Krakowską to "wielka miłość" i filozoficzną obserwację "najważniejsza jest miłość, jak tego nie ma, no to nie ma związku" czyli kolejny odcinek cyklu pt. heteroseksualni mężczyźni i ich głębokie refleksje o życiu i śmierci. Zaczynamy chyba powoli rozumieć to "niedopasowanie" z poprzednią partnerką…

W komentarzach zawrzało, a pod adresem Stramowskiego, szczególnie ze strony kobiet, padło wiele nieprzychylnych słów. Takie są jednak konsekwencje publicznej wiwisekcji równie publicznego związku. Nikt nie jest naiwny i zdajemy sobie sprawę, że kochać można w życiu więcej niż raz, ale jeśli chodzi o to medialne życie, może jednak warto ustalić sobie niepisane limity, bo każda kolejna "wielka miłość" wykrzyczana w wywiadzie będzie wzbudzać raczej uśmiech politowania niż szczery zachwyt. Szczęśliwie, jest "Viva!", a ta jak wiemy, ma łamy równie pojemne, co celebryckie serca.

Ostatni rozwód, na który z niecierpliwością czekamy, to ostateczne rozstanie Polski z rasizmem. Lubimy o sobie myśleć jako narodzie serdecznym i otwartym, ale wystarczy tylko zwrócić uwagę na problematyczne zwroty czy teksty kultury i wylewa się szambo. Przekonała się o tym Patricia Kazadi, która w jednym z wywiadów przytomnie zauważyła, że tekst utworu "Na co komu dziś" Lady Pank i linijki "Na czekoladę poczułem chęć/Była namiętna, bardzo nieletnia" jest dość nie na miejscu i dopiero niedawno zwróciła uwagę, co tak naprawdę oznaczają wyśpiewywane przez Jana Borysewicza słowa. Oskarżenia o rasizm działają jednak na polskich internautów jak płachta na byka, no bo jak to, my rasistami?! Przecież to komplement porównywać czarnoskóre dziewczyny do czekolady, palce lizać! A jeszcze nieletnie… Toć to niemal nasze dziedzictwo narodowe. I oczywiście, pewne zwroty i stereotypy to pomniki konkretnego czasu w historii, ale nie jesteśmy już raczkującym bobasem, który powtórzy bezwiednie, co tylko zasłyszy, a europejskim krajem, gdzie okazywanie szacunku nie powinno być większym wyzwaniem. Zasada jest prosta - jeśli ktoś zwraca nam uwagę, że fetyszyzowanie ich kultury czy wyglądu ma rasistowski podtekst, to wystarczy posłuchać i przyjąć to do wiadomości. Czarnoskóra kobieta nie jest czekoladką, a tego typu zwroty mają gorzki posmak i takie też mogą być konsekwencje ich używania.

Kazadi nie jest tutaj arbitrem ani dobrego smaku, ani strażniczką politycznej poprawności. Zwróciła jedynie uwagę na pewne zjawisko, wciąż żywe w naszym języku i codziennej kulturze. Histeryczna reakcja internautów jest jedynie smutnym potwierdzeniem jej słów, ale bardzo znamiennym, bo czujemy, że ktoś będzie nas za chwilę penalizować za rasistowskie odzywki, a że mamy ich sporo w naszym słowniku, to jest ryzyko, że oberwiemy. Zamiast więc rzucać się na Kazadi z całym łańcuchem komentarzy, których nawet nie chcemy tutaj cytować, można pokusić się o niesłychaną dla niektórych refleksję: mogę w sobie coś poprawić, jeśli to wprawia w dyskomfort otaczających mnie ludzi. Odróżnienie człowieka od produktu spożywczego naprawdę nie wymaga nadzwyczajnego wysiłku. Wierzymy, że damy radę!

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
pudelek.pl
KOMENTARZE
(46)
🔝⭐
TOP WYRÓŻNIONE (tylko zalogowani)
Alicja
miesiąc temu
Lubiłam Katarzyne Warnke i Piotra jako parę. Rozstali się w dobrej atmosferze z szacunkiem do siebie, skupiając się na córce. Jednak Piotrowo faktycznie zabrakło wyczucia. Ja rozumiem, że chciał dowartościować hejtowaną w sieci partnerkę, wyzywaną od "neurowróżek, brzydkich lub niedomytych kocmołuchów" itp. Co zgadzam się, że jest bardzo nie fair. Jednak biorąc pod uwagę wcześniejsze wyznania, które cała Polska mogła śledzić i które nadal są na papierze i w necie , bo nic nie ginie. To wartościowy mężczyzna i nie powinien ani siebie ani swoich kolejnych partnerek narażać na takie pośmiewisko jak Pazura, który w wywiadach o Weronice, a potem o swej aktualnej używał nawet tych samych zwrotów i zdań, zmienił tylko imię. Czyli tradycyjnie: "poprzednia go oszukała i zostawiła bez grosza a nowa jest objawieniem. I dopiero teraz wie, co to prawdziwa miłosć, bo poprzednia naturalnie prawdziwa nie była mimo dziesiątek zapewnień medialnych i dwóch ślubów: cywilnego i kościelnego." Pazura to starzejący się komediant, ale Stramowski ma przed sobą lata kariery. Gdybym była jego managerem odradziłabym bym mu ten wywiad. Tym bardziej, że Katarzyna rozwija się zawodowo. Pisze sztuki i scenariusze i ostatnio tylko na takie tematy się wypowiada. Powinien wziąć z niej przykład. Chciał o sobie przypomnieć producentom i reżyserom, ale kolejne wyznania miłosne na łamach to sorry, ale żenada
undefined
miesiąc temu
Uwielbiam serię Okiem Pudelka ❤️ Dlaczego wszystkie teksty nie są pisane w ten sposób?
Mrt
miesiąc temu
W Lady Pank śpiewa Janusz Panasewicz a nie Jan Borysewicz
iga
miesiąc temu
A jak na nieciemnoskórą dziewczynę powie ktoś: "cukiereczek", to też jest karygodne?
Izabela Leszc...
miesiąc temu
HPV. Czas na szczepienie jest teraz.
POZOSTAŁE WYRÓŻNIONE
Abc😎
miesiąc temu
Poznajemy faceta nie jak zaczyna a jak kończy. Tu widać słomę z butów, 🤔
Love
miesiąc temu
Kasia nadała Stramowskiemu najwięcej wartości, on nigdy już nie zyska tyle klasy co przy niej. Kasia tylko zyskała na tym rozstaniu, zmarnowała by się przy takim boocu.
antysnowflake
miesiąc temu
Mnie wprawia w dyskomfort pie..lenie takie jak uprawia Kazadi i oskarżanie wszystkich dokoła, że kariera się nie potoczyła zgodnie z marzeniami z powodu rasizmu. Większości z nas kariera wypada znacznie poniżej ambicji. Może więc Kazadi pomyśli o komforcie internautów, którzy mają dość ciąglych oskarżeń niedoszłych gwiazd.
Eee
miesiąc temu
Dziś rozstają się prawie wszystkie małżeństwa, to typowe w wysokorozwiniętych krajach. Cena, jaką się płaci za dobrobyt i konsumpcjonizm.
Upsi
miesiąc temu
Kazadi cos pozno na to wpadla, albo jest ciezko kapujaca, albo...ciemna. Tak, to jest obleśny tekst, i zdaje się stacje radiowe już od dawna nie grają utworu.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (46)
Czytelnik
2 tyg. temu
Wszystko pięknie, ale w "Na co komu dziś" śpiewa Janusz Panasewicz. Jasiu Borysewicz gra na gitarze (i to jak!)
Masakra
3 tyg. temu
Ehh Akop zaczął relacje romantyczna z Sandra z Krakowa i teraz ją zostawił bez słowa wyjaśnienia. Mega słabe i niedojrzałe jak na coacha milosci
M'59
miesiąc temu
Już nie raz zauważyłem , że pani Kazadi , jest w zależności od tego co dla niej w danej chwili korzystne - BIAŁA lub CZARNA . To taka forma mimikry behawioralnej , właściwej dla osób o chwiejnej akceptacji swojego "nieokreślonego" pochodzenia . Dla politycznych dewiantów , to bardzo wygodne .
Piotr
miesiąc temu
Co u Myrchy słychać ? Wszak już nowe fakty z ich powiązań i życia gangsterskiej rodzinki wyłażą na światło dzienne🤮🤮💩💩
Tess
miesiąc temu
Nie jesteśmy rasistami, tylko nie dajemy sobie wkręcić poprawności politycznej. Oceniamy bez względu na kolor skóry. Nie chcemy islamistów, bo widzimy jaki syf robią w innych krajach i zdajemy sobie sprawę z natury tej religii. Czarny jest dla nas czarny, a nie biały inaczej. To, że nie chcę mieć dziecka z czarnym nie oznacza, że nim gardzę. Ktoś musi mówić w tym zakłamanym świecie, że król jest nagi i jesteśmy to my.
Jom
miesiąc temu
Dochodzimy do absurdu-Mówienie o kolorze czyjejś skóry to rasizm. Mim zdaniem, było to uwielbienie dla osób o ciemnym kolorze skóry. Można uznać, ze te słowa dyskryminują osoby o białym kolorze skóry. To chyba tez rasizm.
Jcjgjcj
miesiąc temu
Polacy to okropni rasisci przekonal sie kazdy kto mieszka lub mieszkal zagranica
Sara
miesiąc temu
Bardzo profesjonalny i dobry artykuł. Wow! Pudel! Nie sądziłam, że natknę się tu na coś takiego. Brawo.
Ewa
miesiąc temu
A czemu Kazadi nie wyjedzie do ziomali
iga
miesiąc temu
A jak na nieciemnoskórą dziewczynę powie ktoś: "cukiereczek", to też jest karygodne?
Wiedźma
miesiąc temu
Kolejna miłość wykrzyczana w internecie skończy się szybko jak wszystkie głośne.
Mrt
miesiąc temu
W Lady Pank śpiewa Janusz Panasewicz a nie Jan Borysewicz
AI2
miesiąc temu
Wreszcie dobrze napisany tekst.
Gosc
miesiąc temu
A bo Stramowski wszystko nazywa miloscia...co podnosi horyzont...nie splaszczahac mu relacji....erekcja to nie milosc. ....i o relacji sie wtedy nie mowi