Na początku tygodnia Sandra Kubicka postanowiła pójść w ślady Maffashion i za pośrednictwem Instagrama poinformowała świat o rozstaniu z narzeczonym Kaio. W obszernym "oświadczeniu" wyjaśniła wówczas, że choć nadal łączy ich ponoć wielka miłość, to muszą od siebie odpocząć.
Kubicka tłumaczyła, że poróżnił ich między innymi tryb życia. Kaio jest bowiem zwolennikiem imprez w Miami, a ona woli spokój, jakim może cieszyć się w Warszawie. Poinformowała więc, że lada moment, gdy tylko nadarzy się taka możliwość, zawita do Polski.
Kaio jest mega zabawową osobą, dlatego cały świat go pokochał, ja od jakiegoś czasu potrzebuję spokoju i to też jest ok! Styl życia w Miami nie ułatwia nam, aby być spokojną rodziną. Czasami trzeba stracić drugiego człowieka, żeby to docenić. Myślę, że to tylko ulepszy wszystko. Jestem dobrej myśli - wyjaśniała.
Od momentu obwieszczenia nam tej nowiny minęło zaledwie kilka dni. Zdaje się jednak, że Sandra nie zamierza się zamartwiać nadchodzącą "przerwą" od Kaio, co wnioskować możemy za sprawą jednego z jej ostatnich postów na Instagramie. Celebrytka uraczyła fanów krótkim nagraniem z... imprezy. To natomiast nie do końca spodobało się obserwatorce Kubickiej, która postanowiła wytknąć jej hipokryzję.
Sandra, a czy ty nie mówiłaś, że masz dość imprezowego życia Kaio? A co coś wrzucasz ostatnio, to właśnie tym jest - zauważyła.
Na reakcję Kubickiej nie musieliśmy długo czekać. Sandra w odpowiedzi wyjaśniła, że wyszła właśnie z domu pierwszy raz od 3 miesięcy i to tylko do dobrej koleżanki.
Jeśli to nazywasz imprezą, to nie chcesz widzieć jego imprez, bo się przerazisz i słowo impreza nabierze nowego znaczenia - wyznała krótko, by następnie nieco się jednak rozpisać:
Ostatnie 3 miesiące codziennie płakałam i przepraszam, że nie pokazywałam na Instagramie swoich łez, ale w pewnym momencie to już pęka w człowieku i nie przeżywa się tego już tak. Cierpliwość się wyczerpała - zakończyła.
Doceniacie jej szczerość?