Maciej Stuhr jest jedną z kilku osób, które pomagają Kubie Wojewódzkiemu prowadzić jego nową audycję pt. Zwolnienie z WF-u. Zwolniony został oczywiście Michał Figurski, który okazał się być dla Eski Rock znacznie mniej cenny niż jego kolega-celebryta. Koledzy szybko przestali się kolegować. Pieniądze i kariera były się ważniejsze.
Nowy przyjaciel Kuby twierdzi, że "żart" z gwałcenia Ukrainek faktycznie był nietrafiony, jednak uważa, że zamieszanie w mediach z tym związane było przesadzone. Wydaje się, że współczuje trochę swojemu poprzednikowi:
Żart był fatalny, był nie śmieszny, co jest najgorsze w żartach. Był przekroczeniem jakiegokolwiek poziomu - mówił Stuhr w programie 20 m kw Łukasza. Natomiast afera, która się rozpętała... Ja myślałem, że ja śnię. Ludzie, to był żart! Chłopak zupełnie bez klasy się zachował, _**stracił pracę, to jest naprawdę duża kara.**_
37-letni aktor wyznaje również, że trudno mu zrozumieć Kościół Katolicki:
Nie mogę nawiązać dialogu z Kościołem. Mam wrażenie, że ciągle mi coś krzyczy o aborcji, z którą nie miałem nic wspólnego, więc my nie mamy o czym rozmawiać - twierdzi. Wartość intelektualnego narybku w Kościele jest niestety coraz gorsza. Słucham tych kazań i rzadko ktoś ma mi ciekawego do powiedzenia. Po drugie w kościołach strasznie fałszują, a ja jako człowiek podstawowo wykształcony muzycznie nie jestem w stanie nawiązać relacji z bogiem, kiedy słyszę fałszywe dźwięki. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić, że środki antykoncepcyjne są grzechem, z żadnej strony**.**
Obejrzyjcie cały wywiad. Przypomnijmy również pierwszą część: