Wtorkowa premiera najnowszego filmu Patryka Vegi "Miłość, seks & pandemia" odbiła się w mediach szerokim echem i to nie tylko za sprawą odmienionego wyglądu Eweliny Lisowskiej. Uwagę zwróciła również kreacja, którą na imprezie zaprezentowała jedna z gwiazd produkcji, Anna Mucha. Aktorka pozowała u boku ukochanego Jakuba Wonsa w dopasowanej czarnej sukni z efektownym rozcięciem u dołu. Niestety elegancka stylizacja Muchy nie wszystkim przypadła do gustu. Wygląd celebrytki dość ostro skrytykował na przykład Rafał Grabias.
Były "król życia" nie szczędził kreacji Anny Muchy gorzkich słów. Celebryta otwarcie nazwał suknię aktorki "fatalną", a nawet określił mianem "zemsty stylisty", tłumacząc, że jego zdaniem podkreśliła ona "wszystkie mankamenty sylwetki" Ani. Aktorka niespecjalnie przejęła się jednak opinią Rafała Grabiasa i szybko odgryzła się samozwańczemu "krytykowi mody".
Okazuje się, że na komentarz Grabiasa zdążyła już także zareagować stylistka odpowiedzialna za dobór kreacji Anny Muchy, Jola Czaja. Stylistka gwiazd postanowiła napisać do "króla życia" instagramową wiadomość, w której przyznała, że pomimo wieloletniego doświadczenia, wybrana dla klientki stylizacja ostatecznie okazała się niezbyt trafiona. Jak jednak podkreśliła, był to zwykły wypadek przy pracy - a nie, jak twierdził Grabias, "zemsta stylisty".
Czaja wcześniej nie przetestowała bowiem materiału, z którego wykonana została suknia.
Rafał dziękuję za taką opinię. Choć łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Każdy może, kto ma internet. Annę Muchę znam od 20 lat. Nikogo nie chciałam obrazić, skrzywdzić. Nie zrobiłam testu tkaniny. Mimo ogromnego doświadczenia popełniłam wczorajszą stylizację. Dziękuję - czytamy w wiadomości udostępnionej przez Grabiasa na InstaStories.
Zobacz również: Anna Mucha odgryza się Rafałowi Grabiasowi za krytykę jej stylizacji: "KOCHANIE, to nie klops, to BOCZUŚ"
Wiadomość od stylistki wyraźnie nieco uspokoiła zszargane nerwy Rafała. Odpowiadając autorce kreacji Muchy, celebryta wspaniałomyślnie przyznał, że nie wątpi w jej doświadczenie i docenia "umiejętność przyznania się do błędu". Jak jednak dodał, stylizacja Ani powinna posłużyć innym za przestrogę.
Jola Czaja poświęciła także sukni Ani z wtorkowej premiery instagramowy wpis. W swoim poście stylistka zapewniła, że ceni kobiece piękno w każdym wydaniu i zaleciła wszystkim ekspertom nieco więcej dystansu.
Miłość, seks i...boczki. Czyli wszystko, co niezbędne i kompletnie naturalne w życiu! W różnorodności siła i nie dajmy się zwariować! Nie po to rozwiązałyśmy gorsety, żeby znowu się w nie wciskać. Ja, jako stylista, widzę w kobietach tylko piękno i seksapil, a co wy widzicie w kobietach? - napisała.
Postanowiliśmy skontaktować się ze stylistką Muchy i zapytać ją o krytykę ze strony Rafała Grabiasa. Jola Czaja nie ukrywała, że zabolał ją zarzut, iż miałaby celowo ubrać Muchę w niekorzystną stylizację.
Kocham w kobietach kształty! Jeśli te je akceptują, to tym bardziej się cieszę. Bardziej bolesne było to, że ten pan napisał, że chciałam zrobić Ani, którą znam od lat, krzywdę z premedytacją. A to oznaczałoby, że jestem bezdusznym stylistą, co jest niemożliwe, jeśli ktoś zna moją pracę i to, czym się zajmuję od 25 lat - powiedziała Pudelkowi Jola Czaja.
Uwielbiam Ani kształty kobiecość i charakter. Powiem tylko, ten pan nie jest celebrytą! Przykro mi, ale tego nie potwierdzę. I mnie przeprosił w prywatnej korespondencji - dodała stylistka.
Myślicie, że jej wyjaśnienia usatysfakcjonują Rafała Grabiasa?
Co mają wspólnego "Emily in Paris" i "Gierek"?