Sylwester Wardęga już rozszyfrował, kto miał swój udział w tworzeniu filmu, który miał na celu podważyć jego reputację. W trakcie transmisji na żywo Druid ujawnił i przedyskutował fragmenty materiału przygotowanego przez Nitro, zdradzając, że w jego tworzeniu brali udział także Marcin Dubiel i Boxdel.
Film Sergiusza Górskiego "Nitrozyniaka" skupia się na historii trzech postaci: Sylwestra Wardęgi, Mikołaja Tylko znanego jako "Konopskyy" oraz Justyny Sukanek, która już przed laty starała się zwrócić uwagę na kontrowersyjne zachowania Stuu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W niedzielny wieczór (24 marca) na InstaStory Sukanek pojawiło się kilka slajdów, na których odniosła się do wspomnianego filmu. Nie ukrywała swojego zdenerwowania.
Wyciek filmu Nitro. Sukanek zamieściła obszerne oświadczenie
Nadmieńmy, że Justyna Suchanek zajęła się tworzeniem contentu w serwisie YouTube w 2014 roku. Na samym początku kariery spędzała większość czasu u boku Stuu, z którym okazjonalnie nagrywała wspólne wideo (m.in. parodię serialu paradokumentalnego "Szkoła"). Długo spekulowano, że parę łączyło coś więcej niż tylko przyjaźń.
Nie pozwolę na to by po raz kolejny mnie oczerniano – napisała na wstępie.
Nigdy nie byłam świadkiem, aby (Stuu - red.) robił coś z tymi dziewczynami i zapewniał mnie, że to są tylko koleżeńskie relacje i jeśli cokolwiek mówiłam, to krzyczał na mnie, że jestem zazdrosna, nienormalna i że powinnam się leczyć. Przez wiele lat tkwiłam w tej toksycznej relacji i każda osoba, która w takowej była na świadomość tego jak ciężko jest z tego wyjść. I to prawda kochałam go i byłam uzależniona od niego emocjonalnie i dlatego może ślepo wierzyłam, że nie może być złą osobą – tłumaczyła.
W dalszej części wyjaśnień Justyna oświadczyła, że wbrew informacjom z różnych źródeł, to ona zerwała kontakt ze Stuu w listopadzie 2019 roku. Potem nastąpiło "ogłoszenie jego dziewczyny".
Następnie Sukanek odniosła się do swojego nagrania: Film nie miał włączonej monetyzacji, nie zależało mi nigdy na pieniądzach, a na tym, żeby odciąć się od tego człowieka, zwłaszcza że ludzie od zawsze nas shipowali i wolałam ukrócić temat raz na zawsze.
Ja dostałam informację o tym, co zrobił jednej konkretnej dziewczynie 20 maja i dokładnie wtedy nagrałam to story. Które jest chaotyczne i rozemocjonowane, ale musiałam cokolwiek powiedzieć i zrobiłam to dosłownie kiedy się dowiedziałam, a nie jak uważają inni czekałam, aby się zemścić, bo Stuart znalazł dziewczynę. On zerwał ze swoją dziewczyną w kwietniu, po co miałabym to nagrywać w maju, jeśli był już wolny. Skoro zarzucane mi jest, że od 2017 roku wiedziałam i nic nie mówiłam, bo liczyłam, że będziemy razem, co nie jest oczywiście prawdą, to skoro nie miał już dziewczyny, to według waszego po*ebanego myślenia znowu miałabym szanse. Nie wiem jakim d*bilem trzeba być, żeby wierzyć w takie kłamstwa – zagrzmiała Justyna.
Influencerka ponownie zapewniła, że nie miała pojęcia o działaniach Stuu. Wspomniała jednak o przykrym incydencie, kiedy miał być wobec niej agresywny.
Jak kiedyś wysłałam pełnoletniej dziewczynie wiadomość, że ma na drugim telefonie zrobione zdjęcia jej nudesów ze snapa to za szmaty wyciągnął mnie z domu i wyrzucił w samej koszulce i majtkach bez telefonu bez niczego. Byłam przerażona, na drugi dzień miałam ręce całe w siniakach – wspominała.
Byłam bardzo naiwna i nie chciałam wierzyć, że ktoś kogo kocham, może być złym człowiekiem. Usprawiedliwiłam jego zachowanie wobec mnie jego problemami psychicznymi, ciężką przeszłością, zapominając, że sama miałam też ciężko, leczyłam się wtedy na depresję, zaburzenia odżywiania i sporo innych rzeczy – wymieniła.
Sukanek na koniec zaapelowała, by nie łączyć jej dłużej z Pandora Gate. Zaznaczyła, że chce mieć "święty spokój".
Nie macie pojęcia, jak to na mnie wpływa i jak triggeruje mnie to za każdym razem, jak o tym muszę słyszeć. Jest to obrzydliwe, że starając się bronić swoich szemranych koleżków i ich przewinień oczerniacie osoby, które chciały zrobić coś dobrego, ale nawet mnie to nie dziwi. To samo było przecież w 2020 roku. Robienie ze mnie wariatki. Tylko, że tym razem to wy wychodzicie tylko na debili. Nie pozdrawiam – podsumowała ostro.