Joanna Przetakiewicz początkowo starała się kreować w mediach na ekspertkę od mody, przyjaciółkę Karla Lagerfelda i właścicielkę luksusowej marki La Mania. Status rodzimej ikony życia w przepychu jej jednak nie wystarczał. Na fali popularności coachingu postanowiła być wzorem dla tysięcy Polek i stała się mentorką ruchu (?) o nazwie Era Nowych Kobiet.
Asia doradza swoim podopiecznym, jak czerpać z życia garściami, jak uprawiać seks, a nawet jak jeść! W przeciwieństwie do ekspertów, którzy doradzają zbilansowaną dietę i ćwiczenia, milionerka zapewniała ostatnio, że chudnie pochłaniając fast foody i mielone. Rewolucjonistka?
Tyle słyszałam, że po "50" zacznę tyć. A ja wcale nie tyję, a wręcz chudnę. Moje koleżanki się śmieją, że ciągle jem kotlety mielone z indyka, hot dogi, frytki, hamburgery i zamiast przybierać na wadze, to tracę kilogramy. A już hot dogi ze stacji benzynowej to mój ulubiony przysmak. Nie wyobrażam sobie bez nich życia - stwierdziła Przetakiewicz w rozmowie z "Faktem".
Zaistniały stan rzeczy nie do końca jednak odpowiada Joannie. Jak wyznała, podobają się jej kobiece krągłości i chciałaby nieco przytyć.
Wk*rza mnie to, bo nie lubię być chuda. Mi się podoba sylwetka Jennifer Lopez - dodała.
Jak myślicie, Joanna się skarży czy chwali? Bo nie jesteśmy do końca pewni.