Niemieckie media informują właśnie, że doszło do zatrzymania pracowników Krzysztofa Rutkowskiego... Wszystko rozegrało się w strefie serwisowej A5 w Gräfenhausen-West w Niemczech, gdzie od tygodnia protestują uzbeccy i gruzińscy kierowcy ciężarówek należących do polskiej firmy, domagający się wypłaty zaległych wynagrodzeń.
Jak podają niemieckie media, właściciel firmy spedycyjnej zjawił się na miejscu w piątek w towarzystwie ekipy Rutkowski Patrol, by dostać się do ciężarówek. Cała ekipa ubrana była na czarno i miała kamizelki ochronne. Istniało też podejrzenie, że mogli być uzbrojeni. Przyjechali kilkoma samochodami, w tym pojazdem opancerzonym.
Pracownicy Rutkowski Patrol zatrzymani w Niemczech
Na miejsce całego zdarzenia wezwano policję, gdyż sytuacja zrobiła się mocno napięta. Władze groziły użyciem gazu pieprzowego i pałek, dzięki czemu mogli opanować starcie między ekipą polskiego detektywa bez licencji a protestującymi kierowcami. Aresztowano 16 mężczyzn, w tym także właściciela firmy spedycyjnej. Zarzuca się im usiłowanie napaści i uszkodzenia ciała, zakłócanie zgromadzenia, grożenie protestującym i naruszenie spokoju.
Stefan Körzell z Niemieckiego Zrzeszenia Związków Zawodowych podziękował policji za sprawną interwencję.
To, że właściciel firmy logistycznej wysyła paramilitarny gang oraz pojazd opancerzony do Niemiec, aby zakończyć protest kierowców ciężarówek, grożąc im śmiercią, jest karygodne - powiedział członek zarządu DGB.
Krzysztof Rutkowski komentuje całą sprawę
Do całej akcji odniósł się sam Krzysztof Rutkowski. W rozmowie z portalem RadioZET.pl powiedział, że jego pracownicy zostali już wypuszczeni i nie postawiono im zarzutów.
My działaliśmy na zlecenie polskiego przedsiębiorcy, któremu kierowcy zablokowali 70 frachtów. Starał się wejść do samochodu, wtedy rzucili się na niego gruzińscy i uzbeccy kierowcy. Moi ludzie go obronili - wyjaśnił detektyw bez licencji.
Krzysztof Rutkowski na pytanie, dlaczego właściciel nie wezwał policji, skoro według niego kierowcy przejęli samochody bezprawnie, odpowiedział:
Niemiecka policja jest zupełnie bezsilna. (...) Zaakceptowała strajkujących Uzbeków i Gruzinów, transporty są zablokowane. Za to są milionowe kary.
Jak podają niemieckie media, pracownicy strajkują już od 30 marca, gdyż niektórzy z nich od miesięcy nie otrzymują wynagrodzenia.
Myślicie, że Krzysiek dopisze sobie do CV określenie "paramilitarny gang"?