Krystian Ochman dostał się do 66. Finału Piosenki Eurowizji w Turynie, więc od piątkowego poranka w mediach panuje słuszne ożywienie. 23-latek zdążył już udzielić pierwszego wywiadu po półfinale, w którym zapowiedział, że w przyszłości postara się być bardziej asertywny. Być może chciał nawiązać do tego, co zrobił przed występem: w ramach niestandardowej promocji własnej osoby kupił tort sprzedawcy w salonie optycznym, a na koniec uraczył go arią operową. Sądząc po zakłopotanej i zażenowanej minie biednego kasjera, ten wybieg nie został odczytany pozytywnie.
Szkoda, że asertywności zabrakło komukolwiek z ekipy reprezentującej Polskę na Eurowizji w 2014 roku. Przypomnijmy, że wówczas do Kopenhagi pojechali Donatan i jego biuściaste tancerki. Cleo zarzucała warkoczem na scenie, a w jej tle odbywało się erotyczne ubijanie masła, w którym prym wiodły "Słowianki Donatana", czyli Ola Ciupa i Paula Tumala. Dziwnym trafem wtedy dostaliśmy się nawet do finału.
Okazuje się, że w Europie nie zapomnieli o walorach Polek oraz o ich mlecznym instruktażu. W czwartkowym półfinale przypomniano widzom urywek z tego występu, który trafił do kompilacji najdziwniejszych wykonów. Głos z offu opisał malowniczo, że "polskie mleczarki uczyły nas ubijać masło", widzowie Eurowizji 2022 zobaczyli rozgogoloną Olę Ciupę, która symulowała pranie na tarze. W narrację organizatorów wkradła się więc drobna nieścisłość - pranie na tarze to w końcu nie to samo co ubijanie masła - ale i tak odnotowujemy to jako sukces. Zwłaszcza że to już drugi rok z rzędu, gdy Słowianki Donatana występują w kompilacji najgorszych eurowizyjnych scen.
Ten moment możecie zobaczyć w oficjalnej transmisji Eurowizji około godziny 1:54 zapisanej relacji.
Też jesteście dumni?