Tegoroczna odsłona Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu jest pierwszą po głośnej "rewolucji", która ogarnęła TVP, gdy PiS stracił władzę. Przed nową ekipą nadawcy publicznego stanęło nie lada wyzwanie. Organizatorzy promowali słynny festiwal wymownym hasłem "Znów łączy" i zaprosili wielu artystów, którzy nie współpracowali z Telewizją Polską przez osiem lat. Jednocześnie pominięto gwiazdy, które mogły kojarzyć się widzom z poprzednią władzą.
ZOBACZ: Maryla Rodowicz nie wystąpi w Opolu. Dyrektor festiwalu tłumaczy jej nieobecność. "Nie ma CENZURY"
Pierwszego dnia festiwalu w Opolu publiczność podziwiała trzy koncerty: "Debiuty", "Premiery" oraz recital Michała Bajora. W sieci pojawiło się mnóstwo komentarzy, a opinie jak zwykle były podzielone. Na celowniku internautów znaleźli się przede wszystkim Kayah i Andrzej Piaseczny, którzy nie tylko zaprezentowali na scenie swoje przeboje, ale również sprawdzili się w roli konferansjerów.
PRZYPOMNIJMY: Kayah i Andrzej Piaseczny prowadzą festiwal w Opolu. Widzowie bezlitośni: "TRAGEDIA! Nie było nikogo lepszego?"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Opole 2024. Burza w sieci po koncercie "SuperJedynki"
Drugi dzień festiwalu w Opolu upłynął z kolei pod znakiem powracających po latach widowisk - kabaretonu oraz show "SuperJedynki". Podczas koncertu nie przyznano jednak nagród najpopularniejszym artystom minionego roku, czego mogli spodziewać się widzowie, lecz uhonorowano legendy polskiego rocka. Na scenie pojawili się m.in. Kasia Kowalska, Bajm, Lady Pank, Oddział Zamknięty oraz Big Cyc. Sporo emocji wzbudził występ Krzysztofa Zalewskiego, który między piosenkami zachęcał publikę do udziału w wyborach. Niezadowoleni widzowie odnotowali to w mediach społecznościowych TVP.
Festiwal to festiwal, po co ta polityka. Tymi wstawkami jeszcze bardziej dzieli; Jak chcieliście błysnąć po tych ośmiu latach, no to wam nie wyszło - dramat; Wszystko i tak polityką trząsa. Chciałam się zrelaksować, fajnie śpiewali, ale politykę musieli dodać -podkreślali niezadowoleni widzowie.
Marcin Daniec poprowadził festiwal w Opolu. Znalazł się w ogniu krytyki
Mocno dostało się też scenarzystom oraz Marcinowi Dańcowi, który poprowadził koncert "SuperJedynki".
Formuła festiwalu to jakiś dramat. Super muzyka, wychodzi Daniec, wręcza jakąś statuetkę i wygania, bo czas goni, nie dając artystom powiedzieć kilku słów. Dramat pośród super muzyki - czytamy na Facebooku.
Drugi dzień festiwalu w Opolu przyniósł sporo zachwytów. Widzowie w szoku
Mimo głosów niezadowolenia, pod nagraniami z drugiego dnia festiwalu w Opolu można znaleźć zdecydowanie więcej zachwytów. Widzowie docenili TVP za zaproszenie dawno niewidzianych na opolskiej scenie artystów i przypomnienie ponadczasowych kawałków.
Świetny koncert, jestem pod wrażeniem. W końcu porządna muzyka zagościła na scenie; "SuperJedynki" to był super rockowy koncert. Dawno takiego koncertu w Opolu nie było. Przypomniały się mi stare, dobre, beztroskie, nastoletnie czasy; Cały koncert był naprawdę super. To było cudowne; Wreszcie coś normalnego; Ale zrobiliście mi wieczór - tyle wspomnień! Niesamowite; Czekałam wiele lat na taki koncert w telewizji! To jest coś pięknego! - zachwycali się widzowie.
ZOBACZ TEŻ: Marcin Daniec próbował "UCISZYĆ" Beatę Kozidrak! Nagle wygłosiła APEL: "Porozmawiam z moją publicznością"
Jakie są wasze odczucia?