Podczas ostatnich wyborów prezydenckich emocje wzbudzili nie tylko kandydaci, ale i ich partnerki. Żonie Andrzeja Dudy, Agacie, właściwie od początku pierwszej kadencji zarzucano, że jest kompletnie nieaktywna. Uszczypliwi nazywają ją "milczącą pierwszą damą", ponieważ przy okazji każdej inicjatywy społecznej Agata decyduje się nie wypowiadać i żadnej z nich nie wspierać.
Po wyborach Duda tłumaczyła, że jej milczenie było "sprzeciwem wobec manipulacji", ale nie wyjaśniła, przeciw jakiej dokładnie manipulacji się buntowała...
Przypomnijmy: Małgorzata Trzaskowska staje się sensacją w sieci. "Wreszcie pierwsza dama, która MA WŁASNE ZDANIE i nie przypomina cyborga"
Zobacz też: Agata Duda zabiera głos w sprawie niezabierania głosu: "TO BYŁ MÓJ MILCZĄCY SPRZECIW przeciwko manipulacji"
Niedawno w Sejmie przegłosowany został nowy projekt ustawy, który zakłada ogromne podwyżki dla posłów, prezydenta i... pensję dla pierwszej damy. Agata Duda miałaby zarabiać niemało, bo prawie 18 tysięcy złotych.
Projekt ten nie spodobał się obywatelom, którzy oburzeni są zachłannością polityków w czasach globalnego kryzysu wywołanego pandemią. Głos w tej sprawie zabrały również gwiazdy, zgryźliwie oceniając pomysł wynagradzania pierwszej damy.
Kolejną niezadowoloną obywatelką jest Jolanta Kwaśniewska, która pełniła funkcję pierwszej damy w latach 1995-2005. W rozmowie z WP zauważa ona, że pozbawienie pierwszej damy możliwości pracy zarobkowej jest krzywdzące.
Pozbawienie Pierwszej Damy możliwości pracy i niepłacenie składek, w przypadku pani Dudy przez 10 lat, jest nieporozumieniem. Ja opłacałam sobie składki sama i przy mojej wysłudze lat wyszło, że mam 2,5 tysiąca emerytury. Szału nie ma. Dlatego ta kwestia powinna być rozwiązana i nie powinna budzić emocji ani strony rządzącej, ani opozycji - oznajmia.
O wysokości pensji dla swojej następczyni Jolanta wypowiedziała się dość powściągliwie.
Niech w tej kwestii wypowiedzą się autorytety. Myślę, że bardziej zabolał ludzi sposób, w jaki to zostało przyjęte w Sejmie. Jednego dnia została złożona propozycja, a zaraz potem wszyscy en bloc zagłosowali pod hasłem: "no oczywiście, że chcemy mieć więcej pieniędzy!". To spowodowało tak ogromny ferment.
Oceniając milczenie Dudy, jednak nie jest już tak pobłażliwa...
Każdy ma swoją wizję Pierwszej Damy. Oczywiście, że ją obserwuję, jej nieliczne wypowiedzi. To jest milcząca Pierwsza Dama. A milczenie jest podobno złotem. Może w związku z tym ta pensja? Gdyby Pierwsza Dama była bardziej aktywna, może ta pensja byłaby łatwiejsza do zaakceptowania. Teraz jest normą, że w młodych monarchiach robi się więcej niż kiedyś. Zadziwiające jest w tym kontekście, że nasza Pierwsza Dama przyjęła pozę niewypowiadania się na żaden temat - dodaje.
Zgadzacie się z opinią Kwaśniewskiej?