"Byłem półtora metra od kierowcy tej ciężarówki, tuż przed nim. Widziałem go. Widziałem wszystko, co się wydarzyło" - relacjonował świadek zamachu terrorystycznego w Nicei.
Jak stwierdził, początkowo wszyscy myśleli, że doszło do wypadku drogowego: "Próbowaliśmy zatrzymać go, powiedzieć, że są ludzie pod tą ciężarówką".
"Ktoś wyciągnął spod niej dziewczynę" - dodał mężczyzna. Ludzie zorientowali się, że może to zamach, dopiero kiedy policja zaczęła wzywać przechodniów do ucieczki.
Rozpędzona ciężarówka wjechała w tłum osób wracających z nicejskich obchodów narodowego Dnia Bastylii. Zginęły 84 osoby, a ponad 100 zostało rannych. Napastnik, 31-letni Mohamed Lahouaiej Bouhlel, z pochodzenia Tunezyjczyk, został zastrzelony przez policję. Władze Francji ogłosiły żałobę narodową w dniach 16-18 lipca oraz przedłużyły o trzy miesiące stan wyjątkowy ogłoszony po listopadowych zamachach w Paryżu.
Źródło: FR M6/x-news