Trwa ładowanie...
Przejdź na
Goss
Goss
|

Świadek zdarzenia ujawnia, jak zachowywał się Gabriel Seweryn. Miał błagać taksówkarza o pomoc: "Uklęknął i prosił, żeby zawiózł go do szpitala"

249
Podziel się:

Wokół niedawnej śmierci Gabriela Seweryna narastają kolejne wątpliwości. Świadek zdarzenia w rozmowie z "Super Expressem" ujawnił, jakoby projektant w akcie bezsilności błagał taksówkarza o transport do szpitala. Mieszkańcy Głogowa są w szoku.

Świadek zdarzenia ujawnia, jak zachowywał się Gabriel Seweryn. Miał błagać taksówkarza o pomoc: "Uklęknął i prosił, żeby zawiózł go do szpitala"
Świadek zdarzenia z udziałem Gabriela Seweryna zabrał głos. Szokująca relacja (FORUM, TikTok)

Sprawa nagłej śmierci Gabriela Seweryna staje się coraz bardziej tajemnicza. Mężczyzna trafił do szpitala w Głogowie z objawami bólu w klatce piersiowej, a później doszło u niego do nagłego zatrzymania krążenia. Mimo reanimacji jego życia nie udało się uratować. Rzeczniczka głogowskiego szpitala w rozmowie z nami potwierdziła, że projektant nie trafił na SOR karetką.

Gabriel Seweryn miał błagać taksówkarza o pomoc. To ujawnił jego znajomy

Wokół okoliczności zdarzenia też narosło wiele wątpliwości. Choć rzecznik prasowy Pogotowia Ratunkowego w Legnicy i głogowska policja przekazały nam, że Seweryn miał być agresywny i ich bezpieczeństwo było zagrożone, to krążące po sieci nagranie na razie tego nie potwierdza. Przypomnijmy, rzecznik Pogotowia Ratunkowego w Legnicy w komentarzu dla Pudelka przekazał, że ratownicy musieli się wycofać, gdyż usłyszeli groźby. Na miejsce wezwano także policję.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Gabriel Seweryn: "Ludzie domagają się od nas opinii na temat swojego ubioru"

Podobne słowa padły w rozmowie st. sierż. Natalii Szymańskiej z "Super Expressem". Jak twierdzi, Gabriel miał zachowywać się agresywnie, a policja została wezwana celem udzielenia asysty ratownikom medycznym. Seweryn miał natomiast rozpaczliwie szukać pomocy. Wspomniany tabloid dotarł do świadka zdarzenia, który utrzymuje, że ten w akcie desperacji miał nawet błagać o pomoc taksówkarza.

Błagał o pomoc. Kiedy pod pracownią pojawiła się taksówka zamówiona przez inną osobę, uklęknął i prosił, żeby kierowca zawiózł go do szpitala - czytamy. Ten jednak odjechał z inną pasażerką, ale chwilę później na miejscu zjawił się inny samochód z tej korporacji, który odwiózł go do szpitala.

"Super Express" uzyskał też komentarz jednego z mieszkańców. Projektanta opisywał następująco:

To był naprawdę dobry człowiek. Bardzo miły, uczynny. Ostatnio miał problemy finansowe, o czym wszyscy wiedzieli.

Przypomnijmy, że Gabriel Seweryn trafił na SOR około godziny 15:30. Do zatrzymania krążenia doszło po dwóch godzinach. Niestety, mimo reanimacji, nie udało się go uratować.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
pudelek.pl
KOMENTARZE
(249)
WYRÓŻNIONE
Olixa
rok temu
Straszne. Ale pamiętajmy, że to nie taksówkarz zawinił. To ratownicy mieli obowiązek udzielić mu pomocy i przetransportować do szpitala
Ania
rok temu
Głos się w gardle załamuję, strach ogarnia. A jeśli ja zacznę panikować i mnie też nie wezmą i umrę na chodniku
yyyy
rok temu
Dobrze, że był świadek :-) A nie "ustlaimy sobie między soba wersję i będzie git"
Lekarz z Dani...
rok temu
Serce mi pęka jak to czytam!
Dddff
rok temu
Jak tyle osób się za to wzięło to ratownicy na pewno stracą prace i dobrze
NAJNOWSZE KOMENTARZE (249)
Onufry
3 miesiące temu
Pani Leszczyna zajmuje się tabletką wczesnoporonna dzień PO, żeby była dostępna dla wszystkich dziewczyn w aptekach bez recepty, ale nie jest w stanie zweryfikować jakie faktycznie problemy dotykają kwestii resortu zdrowia i pomocy medycznej. I tutaj jest wiele do życzenia. Rzeczywiście trzeba mieć końskie zdrowie, żeby przeżyć wielogodzinne oczekiwanie na pomoc lub często wydziwianie ratowników i często ich nieuprzejmy stosunek do pacjentów. Oczywiście powinni rejestrować mikro wideo kamerą każdą próbę kontaktu z pacjentem. I to powinno być od razu przesyłane do Centrali SOR i dostępne jako dokumentacja. Tutaj mogła być agresja wywołana permanentną paniką. ale nie można olać pacjenta i odjechać. Są oni pod szczególną ochroną prawną jako funkcjonariusze i tu jest pełna zgoda, że nie ma zgody na grożenie czy pobicie ratownika. Ale to nie znaczy, że wykonując szczególny zawód nie powinni być rozliczani ze swoich obowiązków i to nie tylko dyscyplinarnie.
Paranoja
rok temu
Wiem o co chodzi. Człowiek na schizy. Złe się czuje. Boi się śmierci. Nagrywa żeby był dowód. Czuje się osaczony. Mało snu, za dużo imprez, za dużo wszystkiego… Trzeba wiedzieć kiedy odpocząć i nie przesadzać. A najgorsze ze nikt ci nie chce pomoc, bo niby się chodzi- sam moze dotrzeć, a w głowie panika, różne myśli, człowiek nie wie co robić, moze być agresywny ale nie jest tego świadomy. Nie ufa ludziom. Niby chce pomocy, ale boi się jej przyjąć.. Trzeba uspokajać, mówić ze będzie dobrze, chce się pomoc, ale tez uważać żeby ta osoba przypadkiem sobie czy komuś nie zrobiła krzywdy. Oczywiście nieświadomie. Dobrze, zeby ktoś znajomy byl z nami, ale i tak ta panika moze powodować ze nie ufamy znajomym -dzieje się cos w naszej głowie, paranoja. To straszne. Trzeba odpocząć. Z kimś zaufanym pogadać. Postarać się uspokoić, chodź to nie łatwe.
Monik
rok temu
Najpierw chacial pobić pracownika pogotowia, a potem błagał na kolanach taksówkarza. Nikt w to nie uwierzy ze pracownik pogotowia był w niebezpieczeństwie oprócz ich przełożonych
Pola
rok temu
Nawet na własnym nagraniu ich nie zwyzywał. Więc niech nie kłamią, bo karma wróci
Monik
rok temu
Najgorsze że w Polsce ratownicy sami decydują czy zawiozą kogoś do szpitala, to jest chore. W Irlandii pogotowie nie raz wzywałam zawsze mili uprzejmie, nigdy nie robią łaski, pytają na koniec czy chce jechać do szpitala, to pacjent decyduje. W Polsce pracownicy pogotowia traktują cię okropnie. Są chamscy wdają Sue w kłótnie
fakt autentic
rok temu
Czytaj całość i strzeż się: W tym roku. Mojego sąsiada, starszego człowieka niepełnosprawnego, wcześniej po operacji serca i po udarze, którego dostał w szpitalu po operacji, kiedy poczuł się źle, miał bardzo niepokojące objawy; nie bardzo kojarzył co się dzieje, tracił wzrok, wezwane pogotowie w Obornikach, także nie zabrało go do szpitala bo zdaniem ratowników nie było zagrożenia życia. Lekarz w szpitalu także odmówił ponownego wysłania pogotowia. Więc rodzina zawiozła go na wózku do szpitala i zażądała badań. Wtedy okazało się że jest potrzebna natychmiastowa operacja bo jest zagrożone życie i natychmiast został przewieziony do szpitala w Poznaniu na operację. Po operacji nie był wstanie samodzielnie funkcjonować. Rodzina przeżyła dramat. Osobiście również mam bardzo krytyczny stosunek do lekarzy i ratowników. Najgorsze że w ewidentnie zawinionej sytuacji nie ponoszą odpowiedzialności !!!
Anna
rok temu
Na filmiku widać stojące osoby. Czemu nie odniosą się do wydarzeń?
Carolajn
rok temu
Przecież karetka też ma na ubraniu kamery. Jak twierdzą że byli zagrożeni niech to pokażą i nie będzie już gadki.
WSPM
rok temu
Dlaczego po prostu nie pojechali od razu do szpitala, tylko nagrywali jakieś live? Dla oglądalności?
rrrrrrrrrrr
rok temu
mieszkam w Norwegii, kiedys dostalam takeigo bolu glowy, ze wymiotowalam, myslalam ze zejde. byla niedziela wieczorem, wiec moglam tylko zadzwonic na pogotowie, nie zeby ich wzywac na pomoc, ale zapytac, co moge zrobic. Lezalam na lozku z kompresem na glowie i slabym glosem z nimi rozmawialam. Pytali mi sie co mi jest , potem poiwedzieli, zebym przyjechala, powiedzialam , ze sama nie dam rady, powiedzieli, ze nia maja karetki, a ja ze ok, rozumiem, ale ja nie dam rady sama samoachode, powiedzialam, ze nie ma mnie kto przywiezc. ustalilismy ze przyjade taksowka, w Norwegii jest taki system, ze jesli nie ma karetki , to mozna zamowic tkasowke na koszt panstwa. wzielam zimny kompres na glowe, eklamowke w razie czego i pojechalam. tam mnie pielegniarka zbadala, polozylam sie na kozetce i czekajac na lekarza zasnelam, jak sie obudzilam wszystko minelo. to byl kolejny atak migeny, ale nigdy wczesniej czegos takiego nie przezylam, wiec badla sie ze to moze udar czy cos. Rozmawiac z pogotowiem przez telefon chcialam od nich pomoc, ale jednoczesnie rozumialam, ze nie maja karetki, rozumialam ze moge umrzec, i ze z tym tez trzeba sie pogodzic. nie panikowalam, w taksowce mylalam ze zejde, ale jakos to przezylam. Jednak mieszkajac w Norwegii czlowiek ma te ufnosc ze mu pomoga, wiadomo, na co sie placi podatki. po przyjezdzie na pogotowie od razu zostalam przyjeta i nikogo tam nie bylo w kolejce, moze jedna osoba. Inny kraj, inna kultura, inne wszystko. W poslce pod tym wzgledem dziki kraj
Lekarz
rok temu
Ludzie w obliczu śmierci bardzo panikuja
ferdek
rok temu
nafurany był!!!!! jak ktoś wciąga, to liczy się z tym, że sarducho może stanąć
Kropka
rok temu
Okey. Dość dużo czytalam tu i tam..Zaczal brać przez Kamila. Narkotyki brał codziennie, być może. Jednak wypowiedzi " szefostwa" szpitala czy ratownictwa to na pewno są bzdury. Dzis podano,że z sekcji nic nie wyniknęło? No jak to nic? Nie wiedzą czy to był zawał serca, zator płucny etc? Ściema. Druga sprawa ludzie piszą,że tam były ciągle balangi i często bywała karetka... I myślę, że tutaj jest pies " pogrzebany " Karetka często przyjeżdżała, bo ćpali, a potem Gabriel zle się czuł.. Meritum Mysle,że załoga nie pomogła z powodu rxzomej agresji a zapewne wiedząc, że " znowu"przyjechali do Gabriela i pewnie on wymyśla, być może go szykanowali- On się zdenerwował, że nie chcą mu pomóc ( zawieźć do szpitala) i słownie się wyżył , bo Go strasznie bolało w klatce piersiowej. Bo cierpi,bo boji się, że umrze..pojawiła się panika i pewnie zwykla pyskówka. Dla mnie to olanie człowieka, do którego często przyjeżdżali z wiadomych powodów.
Tfu
rok temu
Byłam ostatnio na Sor ,ludzie czekają po 10 godzin na pomoc
...
Następna strona