Małgorzata Rozenek w ostatnim czasie najczęściej pojawia się mediach w kontekście długo wyczekiwanej ciąży. W połowie grudnia Gonia i jej mąż Radosław Majdan ogłosili, że już wkrótce powitają na świecie pierwszego wspólnego potomka. Od czasu ogłoszenia światu radosnej nowiny para niemalże codziennie dzieli się ze swoimi fanami szczegółami samopoczucia ciężarnej Małgosi. Niedawno okazało się nawet, że przyszła mama poczuła już pierwsze kopnięcia swojej pociechy.
Nie jest tajemnicą, że Rozenek należy do grona miłośniczek mody. Gwiazda zdążyła już przyzwyczaić fotoreporterów do nienagannych stylizacji nawet podczas codziennych zakupów czy spacerów z psami. W jej szafie znajduje się wiele kreacji autorstwa największych światowych projektantów, a zamiłowaniem do designerskich elementów garderoby zaraziła już nawet dwójkę synów.
Przypomnijmy: Fani wytykają Rozenek, że stroi synów w sweterki Ralpha Laurena. Ona na to: "O przepraszam, Staś był w Gucci!"
Okazuje się, że w kwestii swojej garderoby Małgosia stara się jednak zachowywać zdrowy rozsądek i nie zapomina przy okazji o ochronie środowiska. Niedawno na swoim Insta Story gwiazda pochwaliła się odwiedzinami w sklepie, do którego można przekazać niechciane lub niepotrzebne ubrania. Pozostawione przez właścicielki elementy garderoby są następnie wypożyczane innym miłośniczkom mody. Główną ideą tego pomysłu jest ograniczenie przemysłu odzieżowego w trosce o środowisko.
"To jest bardzo dobry pomysł, żeby ograniczyć ilość ubrań, które kupujemy - można oddać w komis, albo można je kupić. Wiele rzeczy moich jest tutaj np. słynna owieczka z limitowanej kolekcji Benettona" - wyznała swoim obserwatorom Rozenek.
Następnie Małgorzata postanowiła udowodnić swoim fanom, że faktycznie regularnie korzysta z usług sklepu i starannie zaprezentowała im rzeczy, które do tej pory zdecydowała się pozostawić w komisie. Znalazły się wśród nich projekty m.in Chanel, Ralpha Laurena, Gucci czy Balenciagi. Celebrytka przyznała, że wielu ubrań pozbyła się jedynie dlatego, że nie pasują do jej obecnej sylwetki. Okazało się jednak, że w przypadku kurtki z kolorowym futrzanym kapturem miała nieco inne powody.
"Kurtki marki Mr&Mrs Italy, limitowana edycja. Świetnie wygląda, ale nie będę ściemniać. Powodem, dla którego z niej rezygnuję jest to, że ma naturalne futro. Mimo, że wyglądałam w niej pięknie. Tylko, że ja nie mogę nosić już naturalnych futer, bo serce by mi pękło. Więc oddam je w dobre ręce" - ogłosiła Małgosia.
Chociaż celebrytka otwarcie przyznała, że jest zdecydowaną przeciwniczką przemysłu futrzarskiego, stwierdziła również, że jeżeli już ktoś nie ma tego typu dylematów, powinien przynajmniej powstrzymać się od kupna nowych futer.
"Lepiej już kupić futro, które jest na świecie, niż kupować nowe, no bo już jakby się nie zabija kolejnego zwierzęcia i jeżeli nie masz takich oporów, a powinnaś mieć, to może się warto zdecydować na to. Ja po prostu wolę nie mieć tego na sumieniu" - wyznała Rozenek.
Zgadzacie się z jej przemyśleniami?
Zobacz również: Potargana Małgorzata Rozenek przemierza warszawskie ulice w drogich śniegowcach i z torebką za 15 tysięcy (ZDJĘCIA)