Ola Jordan jest rzadkim przykładem rodzimej gwiazdy, która znacznie większą rozpoznawalnością cieszy się za granicą niż w Polsce. Status celebrytki w Wielkiej Brytanii Polka zawdzięcza głównie zwycięstwu w Dancing with the Stars, a małżeństwo z tancerzem Jamesem Jordanem, za którego wyszło w 2003, tylko umocniło jej pozycję w show biznesie.
W zeszłym roku tancerka nieoczekiwanie ogłosiła, że z powodów osobistych zmuszona jest opuścić polską edycję Tańca z Gwiazdami, gdzie wcześniej zastąpiła Beatę Tyszkiewicz w roli jurorki. Niedługo potem wyszło na jaw, że dzięki metodzie in vitro borykającej się z niepłodnością celebrytce w końcu udało się zajść w upragnioną ciążę. Pod koniec lutego Ola i James powitali na świecie pierworodną córkę, której dali na imię Ella.
Mimo przykrych okoliczności, którymi niewątpliwie jest panująca na świecie pandemia koronawirusa, Ola stara się celebrować nowy rozdział w życiu, na tyle, na ile może. W środę świeżo upieczona mama udostępniła na Instagramie zdjęcie ze spaceru z niespełna dwumiesięczną córeczką, przy okazji wykorzystując dogodny moment, żeby zareklamować wózek marki należącej do jej przyjaciela.
W ciągu ostatnich 7 tygodni nie było mnie tu za dużo - napisała Ola. Tak miło jest wyjść dziś z Ellą na dwór - napisała, chwaląc się wózkiem za ok. 8 tysięcy złotych.
Żeby nie wypaść z celebryckiego obiegu, Jordan pochwaliła się na InstaStories "pociążowym" wywiadem, którego udzieliła wraz z mężem dla magazynu Hello. Co gorsza, udostępniła też zdjęcie z profilu męża, na którym można podziwiać... ubrudzone plecki Elli po "pierwszej eksplozji".
Myślicie, że po latach Ella będzie wdzięczna matce za taką "pamiątkę"?