U Klaudii Halejcio jak zwykle nie ma nudy. Dopiero co mieliśmy okazję podejrzeć, jak przebiegały wyprawione z wielką pompą zaręczyny celebrytki z rozkosznie zamożnym Oskarem Wojciechowskim, ojcem jej córeczki, a już pojawiła się kolejna inspiracja, żeby zafrapować setki tysięcy obserwatorów na Instagramie. Tym razem warte podzielenia się z publiką refleksje naszły Halejcio przy okazji przejażdżki jednym z dwóch (!) luksusowych lamborghini, które stoją w jej garażu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Luksusy w garażu Klaudii Halejcio
Na zamieszczonym przez Halejcio klipie widzimy trzy zaparkowane pojazdy. Jedno z aut schowało się pod plandeką, gdyż czeka na renowację. Pozostałe dwa to natomiast prawdziwe bestie na czterech kołach. Fioletowe lamborghini huracan i czerwone lamborghini Aventador SVJ. Jak wyliczył "Fakt", za takie cacka trzeba zapłacić kolejno od 1 miliona 200 tysięcy złotych w przypadku huracana i grubo ponad 3 miliony za Aventadora. Przyznać trzeba, że już sama kwota robi wrażenie.
Klaudia Halejcio narzeka na lamborghini
Jest jednak pewna osoba, na której samochody wrażenia ewidentnie nie robią i jest to właśnie Klaudia. Znana z pokazywania w mediach społecznościowych swojego "dystansu" celebrytka otwarcie wyraziła swoje niezadowolenie dyskomfortem, który wiąże się z podróżowaniem tego typu samochodami.
Siedzenie jest niewygodne w tej puszce - oceniła Halejcio.
Przypomnijmy: Klaudia Halejcio przyznaje, że JEST MACOCHĄ! Jak odnalazła się w tej roli? "To nigdy nie jest prosta sytuacja..."
Na dodatkową uwagę zasłużyła sobie też pakowność auta, a właściwie i jej brak.
Pojemny bagażnik, w którym zmieścisz nawet dach samochodu - odnotowała Klaudia, po czym jej narzeczony zauważył, że przecież zmieści do bagażnika swoją torebkę.
Łączycie się w bólu z Klaudią?