Sylwestrowy czas to nie tylko wspólne odliczanie do nowego roku, ale i walka stacji telewizyjnych o przyciągnięcie jak największej publiki. W tym roku o tytuł najlepszej zabawy sylwestrowej walczą Telewizja Polska i stacja Polsat. Mimo że na początku pojawiły się głosy, że publiczny nadawca w tym roku nie zamierza ściągać gwiazdy z zagranicy, to wkrótce okazało się, że na zakopiańskiej scenie pojawią się światowej sławy nazwiska. Jako pierwsza ogłoszona została Mel C. Niestety artystka niespodziewanie odwołała swój występ. Artystka wydała oświadczenie, w którym poinformowała, że nie pojawi się w Zakopanem. W sieci natychmiast wybuchła dyskusja o tym, że ma to związek z tym, że Mel C od lat wspiera środowiska LGBT.
W świetle informacji, które zostały mi przedstawione, a które nie zgadzają się z moimi poglądami na temat grup społecznych, które wspieram, obawiam się, że nie będę mogła wystąpić w Polsce na Sylwestra. Mam nadzieję wrócić niedługo. Życzę Wam wspaniałych świąt i wszystkiego, co najlepsze na 2023 rok - pisała w swoich mediach społecznościowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie był to jednak koniec asów w rękawie publicznego nadawcy, bo niedługo potem okazało się, że była Spicerka wcale nie miała być największą gwiazdą wieczoru. Do zimowej stolicy Polski zaproszeni zostali bowiem muzycy z Black Eyed Peas.
Muzycy pojawili się już na Sylwestrze Marzeń TVP w Zakopanem i zrobili niemałe show. Podczas występu towarzyszyła im Sara James, a w oczy rzucały się... pokaźnych rozmiarów tęczowe opaski. Nie sposób było nie zauważyć kolorowego akcentu, będącego wyrazem poparcia dla środowisk LGBT. Po występie amerykańskiej formacji kilka słów od siebie dodał również Tomasz Kammel, który ze sceny ogłosił, że wszystko zostało zaplanowane w najdrobniejszym szczególe.
I żeby ukrócić wszelkie spekulacje, wszystko było tak, jak umówione - na najwyższym poziomie włącznie z każdym elementem stroju! - przekonywał Kammel.
Myślicie, że faktycznie takie były ustalenia?