Tegoroczny "Sylwester Marzeń" z Dwójką wciąż budzi w sieci ogromne emocje. Punktem programu wczorajszego wydarzenia były występy muzyków z formacji Black Eyed Peas, którzy pojawili się na scenie w Zakopanem z tęczowymi opaskami na ramionach. Przed jednym z wejść na antenę lider grupy will.i.am zaapelował też do zgromadzonej publiki o tolerancję, co w TVP za rządów Zjednoczonej Prawicy praktycznie się nie zdarza.
Black Eyed Peas z tęczowymi opaskami w TVP. "Cała akcja zaplanowana"
Fakt, że członkowie Black Eyed Peas pojawili się na scenie z symbolem społeczności LGBT, został odebrany przez internautów dość skrajnie. Choć Tomasz Kammel zapewniał po pierwszym występie, że wszystko było zaplanowane, włącznie z elementami stroju, to chyba nie wszystkich przekonał. W sieci aż huczy od komentarzy, że gest muzyków był kompromitacją TVP, która dotąd raczej nie słynęła z poparcia dla osób nieheteronormatywnych.
Przypomnijmy: Sylwester Marzeń TVP: Black Eyed Peas wystąpili w TĘCZOWYCH OPASKACH. Tomasz Kammel reaguje (ZDJĘCIA)
Wielu internautów odebrało gest formacji jako formę przekory wobec wartości, które dziś reprezentuje telewizja publiczna. Na to też wskazuje krótki live will.i.am'a po występie, który mówił, że on i koledzy "nazywają się Black Eyed Peas, nie Black Eyed PiS". Spora dyskusja wywiązała się m.in. na Twitterze, gdzie Samuel Pereira usiłował studzić emocje i twierdził, że cała akcja była wcześniej zaplanowana i o żadnej wpadce czy kompromitacji nie ma tu mowy.
Cała akcja zaplanowana - zapewniał szef portalu informacyjnego TVP, a później także apelował: Nie zamykajmy się i rozmawiajmy ze sobą! Dyskutujmy, spierajmy się nawet, ale odrzućmy nienawiść. Nie zawsze jest łatwo na tym łez padole, ale życie jest tylko jedno i osłodzić je może pokój i miłość. Tego właśnie sobie i Wam wszystkim na nadchodzący rok życzę.
Internauci skrajnie o tęczowych opaskach na Sylwestrze Marzeń TVP
Co na to internauci? Niektórzy nie uwierzyli w zapewnienia Pereiry i Kammela i wprost traktują zaistniałą sytuację jako światopoglądową szpilę wbitą w samo serce TVP. Wśród komentujących nie brak drwin oraz opinii, że symbol LGBT na koncercie Telewizji Polskiej to "dobrze wydane pieniądze", a tych na występ Black Eyed Peas poszło ponoć niemało. Często we wpisach pada słowo "kompromitacja".
"Fajnie, że nie wycięto opasek", "Dobrze wydane pieniądze", "Brawo, świetnie przygotowane", "Najlepiej wydany milion dolarów w historii TVP", "Jakie ładne opaski mają, TVP pewnie zadowolone", "Kompromitacja za publiczne pieniądze", "Umiecie strzelić sobie w kolano - szkoda tylko publicznych pieniędzy, które mogłyby pójść na służbę zdrowia i pomoc chorym" - czytamy.
W geście muzyków część komentujących doszukiwała się również kolejnej szpili wbitej Mel C, która na niedługo przed Sylwestrem odwołała swój występ w TVP. Przypomnijmy, że poszło o niezgodność poglądów w sprawie grup, które od lat wspiera, czyli zapewne właśnie o stosunek Telewizji Polskiej do społeczności LGBT. Niektórzy twierdzą, że publiczny nadawca chciał w ten sposób podważyć argument wokalistki i mediów, które podłapały temat, jakoby na Woronicza nie szanowano mniejszości.
"Dowaliliście Mel C koncertowo, brawo!", "Mam nadzieję, że Mel C teraz siedzi w domu i jest jej głupio", "Jak widać Mel C nie miała racji. Brawo!" - piszą internauci.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sylwester Marzeń TVP okiem polityków prawicy. Zrobiło się gorąco
Jeszcze inną kategorią komentujących sytuację w Zakopanem byli rodzimi politycy związani ze środowiskiem Zjednoczonej Prawicy. Larum podnieśli m.in. Janusz Kowalski i Marcin Warchoł z partii o nazwie, o ironio, Solidarna Polska, którzy gest muzyków określili mianem "wstydu", a wydarzenie stacji przechrzcili na "Sylwester Wynaturzeń". Wkrótce głos zabrał też ich polityczny szef, czyli Zbigniew Ziobro.
Wpadki się zdarzają. Ale jeśli promocja LGBT na sylwestrowym koncercie TVP była zaplanowana przez stację, to ci, którzy uznali to za skandal, mają rację - napisał.
Oburzenia nie kryła też Krystyna Pawłowicz, a także garść prawicowych dziennikarzy i publicystów, którzy nie przyjęli gestu Black Eyed Peas ze zrozumieniem. Od początku ataki starał się odpierać wspomniany już Samuel Pereira, który wszedł z Kowalskim w polemikę i apelował, aby w takiej chwili odstawić politykę na bok. Na tym zresztą nie koniec, bo w dyskusję z Warchołem wdał się z kolei... sam will.i.am.
Promocja LGBT w TVP2. WSTYD! To nie Sylwester Marzeń, lecz Sylwester Wynaturzeń - napisał.
A gdzie miłość??? Jedność, tolerancja, zrozumienie, jedność, szacunek, różnorodność bez wykluczeń... Taka jest miłość... Wszyscy jesteśmy ludźmi, powinniśmy szanować i kochać wszystkich oraz się od nich uczyć - odpisał frontman grupy.
Więc dlaczego nie bojkotowaliście Mistrzostw Świata w Katarze za to, jak traktuje się tam kobiety, migrantów i osoby LGBT? Sprzedałeś poglądy dla zysku. Hipokryzja - atakował dalej Warchoł.
Byliśmy tam, żeby krzewić miłość... Po co bojkotować, skoro można dotrzeć do źródła i zainspirować je do zmian? To się nazywa MIŁOŚĆ - skwitował muzyk.
Spodziewalibyście się, że tęczowa flaga jest w stanie wzbudzić tyle emocji?