Ze względu na szalejącą na świecie pandemię oraz obostrzenia z nią związane sylwestrowe imprezy stanęły pod znakiem zapytania. Pomysłowe władze stacji telewizyjnych znalazły jednak sposób, by nie rezygnować z ich organizacji, przenosząc koncerty do studia - zrobił tak na przykład Polsat. Telewizja Polska zorganizowała jednak imprezę w amfiteatrze w Ostródzie. Jak można było się spodziewać, w przypadku dwóch największych sylwestrowych wydarzeń nie obyło się bez kontrowersji...
Polsatowski Sylwester 2020 reklamowany przez stację jako "największa domówka w Polsce" zgromadził w studiu całą gamę większych i mniejszych gwiazd muzyki, spośród których niewątpliwym gwoździem wieczoru miał być szumnie zapowiadany występ "światowej sławy tenora". Ostatecznie zamiast Andrei Bocellego na scenie obok Małgorzaty Walewskiej stanął ucharakteryzowany na włoskiego artystę Czadoman - nieudolnie naśladujący artystę, zupełnie jakby brał udział w jednym z odcinków Twoja Twarz Brzmi Znajomo.
Jak można było się spodziewać, na Polsat spadła ogromna fala krytyki, również ze strony konkurencji: w piątkowym wydaniu Wiadomości stacji zarzucono oszustwo oraz brak dobrego smaku i uczciwości wobec widzów. Tymczasem również Telewizja Polska dopuściła się niemałego "przekrętu", który prawie zostałby niedostrzeżony, gdyby nie śledztwo Marty Najman, jednej z prowadzących podcast Napisy Końcowe.
Mowa o niejakim Pedro Santanie, uczestniku greckiej edycji The Voice, który został przedstawiony jako twórca hitu Opa, opa. W rzeczywistości pierwotnie piosenkę wykonywał Notis Sfakianakis, ale popularniejszy stał się cover wykreowany przez zespół Antique. Jak się okazuje, w rzeczywistości promowany przez TVP na "wielkiego gwiazdora" Wenezuelczyk nie ma na koncie ani jednego własnego hitu. Jego konto na Instagramie śledzi zaledwie 5 tysięcy osób, a na YouTube... 612. Najman wyjawiła "sekret" Santany (a raczej Telewizji Polskiej) w serii tweetów.
Nie wiem, czy wiecie - ale TVP na Sylwestra Marzeń wymyśliło sobie artystę. Przed Wami - Pedro Santana i jego historia! Czytajcie dalej, będzie śmiesznie - zaczęła.
Wyszło na jaw, że Pedro Santana już wcześniej występował w TVP, m.in. coverując Despacito w programie Jaka to melodia.
Nie piszę tego, żeby śmiać się z pana Pedro, broń borzu. Piszę to, bo kuriozalność TVP i kreowanie na gwiazdę osoby, która coverowała im "Despacito" w "Jaka to melodia", więc teraz wystąpi na Sylwestrze - to jest ten poziom abstrakcji, co wymyślenie projektanta mody Christiana Paula.
Mówimy o wydarzeniu przygotowywanym z pewnością od miesięcy, o wydarzeniu dla TVP na tyle ważnym, że braci Golec uroczyście wysyła balonem, by przekazali Ducha Sylwestra z Zakopanego do Ostródy - pisała. I nie są w stanie wypełnić sylwestrowej ramówki ludźmi, którzy mają jakąkolwiek karierę? Nagrali cokolwiek, mają chociaż jakąś płytę, jakąś piosenkę? Nie wiem, może chociaż zwycięzcą tego greckiego The Voice? Albo polskiego? Więc biorą losowego typa, którego NIKT nie zna?
Nie mam pojęcia, o co tu chodzi, czy Pedro jest czyimś znajomym, czy to może jakiś scam oddolny, ktoś go komuś podsunął, a nikt potem nie sprawdzał?
Jesteście zaskoczeni?