Kilka tygodni temu Internet żył sprawą "Pandora Gate", największą aferą w historii polskiego YouTube'a. Wszystko za sprawą Sylwestra Wardęgi, który ujawnił dowody w sprawie pedofilii wśród internetowych twórców. Bohaterem głośnego materiału był m.in. influencer Stuu, który utrzymywał kontakty z nieletnimi dziewczynami.
W "Pandora Gate" zamieszany był również Michał "Boxdel" Baron, który jest jednym ze współwłaścicieli Fame MMA. Po tym, jak 28-latek został oskarżony o nieodpowiednie kontakty z nieletnimi, szybko został zawieszony w roli włodarza federacji. Teraz Boxdel powraca.
Boxdel z propozycją od gangsterów. Wardędze groziło niebezpieczeństwo?
Sylwester Wardęga postanowił skonfrontować się z włodarzem federacji Fame MMA. Na YouTube pojawiła się obszerna rozmowa pomiędzy twórcami, w trakcie której poruszono temat mrożącej krew w żyłach oferty, jaką otrzymał Boxdel, zanim jeszcze materiał o "Pandora Gate" ujrzał światło dzienne.
Słyszałem, że pewne osoby złożyły ci taką propozycję, że dla nich nie ma problemu i oni się właśnie zajmują takimi… No są, nie wiem, można ich określić gangsterzy? Że oni ci właśnie złożyli taką propozycję, że jeśli chcesz, to mogą się do mnie przejechać do Konstancina i ze mną porozmawiać, żebyś ty nie był w materiale — wyznał otwarcie Sylwester Wardęga podczas rozmowy z Boxdelem.
To już by było dla mnie za mocne... Potrafię być nerwowy, sfrustrowany, czasami rzucam jakimiś słowami, ale pokuszenie się o taki support, to już bym się czuł jak jakiś gangus, ku**a... Znasz mnie, nie jestem czarnym charakterem — skwitował Michał "Boxdel" Baron.
Spodziewalibyście się, że "Pandora Gate" wywoła takie reakcje?
ZOBACZ TAKŻE: Sylwester Wardęga odpowiada na zarzuty, jakoby ZARABIAŁ na tragedii ofiar "Pandora Gate". "Ktoś musi być totalnym DEBILEM"