Najpopularniejsza polska influencerka Weronika Sowa mierzy się obecnie ze sporym kryzysem wizerunkowym. Youtuber Sylwester Wardęga ujawnił, że Wersow przez dwa lata wykorzystywała do celów komercyjnych logo przedstawiające sowę i robiła to bez wiedzy jej autora. Ekipa stworzyła więc film pełen dość nieudolnych tłumaczeń, w którym Wersow wyznała: Nie miałam żadnych złych zamiarów w momencie, kiedy wykorzystywałam to logo, bardziej po prostu myślałam, że jest to dozwolone.
Celebrytka dodała też, że już jakiś czas temu kontaktowała się z francuskim artystą, który stworzył grafikę, ale ten jej nie odpisywał, więc na Shutterstock wykupiła licencję na obrazek, który jest lustrzanym odbiciem grafiki. Jak można się było spodziewać, szemrana oferta dość szybko zniknęła z sieci...
Złodziej kupuje od złodzieja! - śmieje się Sylwester Wardęga, punktując posunięcie Wersow w nowym filmie, dodając, że swego czasu Weronika miała pisać magisterkę na temat... prawa autorskiego. Youtuber zauważył też, że Weronika skontaktowała się z artystą dopiero dzień po tym, jak ujawnił sprawę w swoim wideo. O tym, że z jej (?) logo są problemy prawne, wiedziała jednak już kilka miesięcy wcześniej, gdy chciała umieścić je na linii swoich kosmetyków. W wiadomości do artysty ujęła całą sprawę nieco inaczej...
Zobacz też: Wersow tłumaczy się z KRADZIEŻY logo francuskiego twórcy. "Po prostu myślałam, ŻE TO DOZWOLONE"
Ze screenów wiadomości wynika zupełnie co innego. Nie napisała mu, że używała jego loga przez dwa lata, a tylko, że użyła go dwa lata temu. Sugerując, jakby to był jakiś wypadek przy pracy, jakaś jednorazowa wpadka. A prawda jest taka, że Weronika używała go w około 250 materiałach wideo, a po przerobieniu logo, by było legitnie, zbudowała wokół niego swoją markę - dodał Wardęga w nowym materiale.
Sylwester Wardęga przekonuje też, że to nie koniec wpadek Wersow. Zdaniem influencera, Sowa ukradła coś jeszcze.
Ty wiesz, co jeszcze ukradłaś, i ja wiem. Mimo wszystko zapraszam. Jeśli chcesz zdobyć licencję, to mogę się okazać bardzo pomocny - dodał, sugerując, że wykupił od francuskiego artysty licencję na wykorzystywanie grafiki z sową.
Wardęga przypomniał też archiwalne InstaStory, na którym Wersow mówi, że wygląda "jak down z Etiopii". Ocenił, że na innych twórców za tak obraźliwe wyrażenie posypałyby się gromy...
Myślicie, że Wersow odpowie?